Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabił dla 47 złotych? Rodi T. nie chciał oglądać tego, co zrobił

mp
Sąd nie zgodził się na ujawnienie wizerunku oskarżonego Rodiego T. W drodze na rozprawę, mężczyzna chował głowę w kapturze i nie miał odwagi spojrzeć w oczy rodzinie zabitego.
Sąd nie zgodził się na ujawnienie wizerunku oskarżonego Rodiego T. W drodze na rozprawę, mężczyzna chował głowę w kapturze i nie miał odwagi spojrzeć w oczy rodzinie zabitego. Marcin Bielecki
Przyznaję się do pobicia, ale nie do zabójstwa - mówił dzisiaj młody mężczyzna oskarżony o zamordowanie 60-letniego świnoujścianina.

Ofierze zabrał kilkadziesiąt złotych. Do zabójstwo doszło w Świnoujściu. Proces 20-letniego Rodiego T. ruszył dzisiaj przed Sądem Okręgowym w Szczecinie. Na rozprawę trafił z aresztu konwojowany przez policjantów.

Rodi T. odmówił składania wyjaśnień. Nie odważył się na oglądanie zdjęć skatowanej ofiary, które chciał mu pokazać sędzia.

- Nie zabiłem go. Nie chciałem niczyjej śmierci. Przyznaję się do pobicia - powiedział.

Sąd odczytał wyjaśnienia T, złożone w śledztwie. Przesłuchał tez kolegę oskarżonego, który w dniu zabójstwa był z Rodim T.

- Mówiłem mu, aby przestał. W nocy przyszedł do mnie zakrwawiony - mówił.

60-letni Marek K. zginął 28 października ub.r.

Rodi T. wcześniej pił z kolegami alkohol, zażywał narkotyki. Potem razem z kolegą ruszyli w miasto. Ofiarę pierwszy raz spotkali przed sklepem całodobowym. Rodi T. zabrał mu wtedy papierosy. Potem ruszyli za mężczyzną dalej.

Na ulicy Grodzkiej Rodi T. zaatakował emeryta. Chwycił go za szyję od tyłu i przewrócił. Leżącego kopał, skakał po nim. Gdy mężczyzna nie dawał już oznak życia przeszukał mu kieszenie. Zabrał mu - tu szacunki są różne - od 47 do 60 złotych i kurtkę, którą porzucił kawałek dalej.

Ofiara miała tak zmasakrowaną twarz, że policjanci przez dobrych kilka godzin nie mogli ustalić, kim jest. Pomogła dopiero publikacja zdjęcia ofiary w mediach. Najbliżsi mężczyzny rozpoznali go po ubraniu.

Rodi T. miał zabrać swojej ofierze 47 złotych i pójść z kolegą do sklepu po piwo. Biegli psychiatrzy uznali, że w chwili popełniania zbrodni był zdrowy, poczytalny.

Na kolejnej rozprawie będą zeznawać świadkowie. Sąd wysłucha też opinii psychiatrów i psychologa.
Wczoraj do sądu przyszły córki Marka K.

- Chcemy, aby zabójca naszego ojca został sprawiedliwie osądzony. Tata nikomu krzywdy nie zrobił - mówiły ze łzami w oczach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński