Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za szybko sprzedali mieszkanie kupione z ulgą. Miasto ściga tysiąc szczecinian

Mariusz Parkitny, [email protected]
Mieszkańcy Szczecina mają do zwrotu łącznie kilka milionów złotych
Mieszkańcy Szczecina mają do zwrotu łącznie kilka milionów złotych Sebastian Wołosz
Magistrat ściga tysiąc szczecinian, bo za szybko sprzedali mieszkanie kupione z ulgą. Mieszkańcy muszą zwrócić łącznie kilka milionów złotych.

Szanse na wygranie spraw są coraz mniejsze. Mieszkańcy mają do zwrotu łącznie kilka milionów złotych. Dlatego wszystkie sprawy trafiają do sądu. Na razie górą jest miasto. Twierdzi, że musi żądać zwrotu ulg, bo inaczej prezydent złamałby prawo i naruszył dyscyplinę finansów publicznych.

- Krzywdą ludzką łatacie budżet - grzmi radna Grażyna Zielińska.

Do tej pory 132 sprawy sądowe wygrał prawomocnie magistrat. 46 spraw zakończyło się zwycięstwem mieszkańców. Dotyczy to spraw najstarszych. Wtedy sądy oddalały powództwa miasta powołując się na art. 5 kodeksu cywilnego. Ten przepis mówi o zasadach współżycia społecznego. Sądy nie zgadzały się na zwrot bonifikaty jeśli uznały, że np. sytuacja życiowa mieszkańca jest wyjątkowo trudna.

Przez lata orzecznictwo ewoluowało i obecnie sądy już nie tak często powołują się na art. 5 k.c.

19 spraw trafiło przed Sąd Najwyższy w formie kasacji. 14 wygrało miasto, jedną mieszkaniec. Reszta spraw jest w toku.

Co zrobić, gdy sprawa w sądzie została prawomocnie przegrana?

Jest kilka możliwości. Miasto może rozłożyć nam zwrot bonifikaty nawet na 300 miesięcznych rat. Jest też możliwe umorzenie naliczonej kwoty waloryzacji i zastosowanie innych ulg w spłacie. Do tej pory skorzystało z tej możliwości 70 osób.

- Kolejne 40 umów jest przygotowywanych - mówi mec. Hanna Sokulska, główny prawnik magistratu.

Dotyczy to jednak osób w trudnych sytuacjach życiowych.

Ale aż 400 mieszkańców nie godzi się na takie ugody i nie chce zwracać pieniędzy. Dlatego ich sprawy trafią do sądu.

Problem sięga 2008 r., gdy miasto zaczęło żądać zwrotu bonifikat od właścicieli, którzy sprzedali mieszkania przed upływem 5 lat (w niektórych przypadkach 10 lat) od otrzymania ulgi. Część osób sprzedała lokale, aby na nich zarobić. Bonifikaty sięgały bowiem nawet 90 procent wartości lokalu. W takim przypadku żądanie upustu przez miasto jest zasadne. Ale nakaz zwrotu ulgi dostały także osoby, od których miasto mogło, ale nie musiało żądać zwrotu bonifikat. Część osób w ogóle nie miała pojęcia o zakazie sprzedaży, bo urząd w pewnym okresie o tym nie informował i nie wpisywał zastrzeżenia do aktu notarialnego.

- Niektórych osoby potraktowaliśmy nieładnie - przyznała niedawno mec. Sokulska.

Dlatego radni próbują naprawić sytuacje. Z tysiąca wniosków o zwrot bonifikat znaleźli 32, w których powodem zbycia lokalu była wyjątkowa trudna sytuacja życiowa. Np. państwo W. sprzedali mieszkanie przed upływem 5 lat, aby wyprowadzić się z miejsca, gdzie dokuczano ich przysposobionej córce. Urząd zażądał zwrotu 130 tys. zł po siedmiu latach od sprzedaży, choć nie musiał tego robić.

- Nie informowano nas o zakazie sprzedaży. Nie było tego w akcie notarialnym - mówiła pani Maria.
Prawomocny wyrok jest dla niej niekorzystny.

Radni chcą przygotować uchwały, które pozwolą, aby w takich przypadkach mieszkańcy nie musieli zwracać bonifikaty. Według prawników miasta nie da się tego zrobić.

- To zapytamy o opinie ekspertów z Wydziału Prawa Uniwersytetu Szczecińskiego - zapowiada radny Piotr Kęsik.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński