Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za kłamstwo wypowiedzenie z pracy

eka
Tomasz P. został ukarany przez pracodawcę rozwiązaniem stosunku pracy bez wypowiedzenia z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych (art. 52 kodeksu pracy), gdyż ten okłamał go. Tomasz P. twierdzi, musiał to zrobić, pracodawca dręczył go bezzasadnymi zleceniami, których nie miał w zakresie obowiązków.

Tomasz P. od kwietnia ubiegłego roku pracował jako wulkanizator w firmie Stanfex. W zakresie obowiązków miał wymianę i naprawę opon oraz akumulatorów. Pracodawca zlecił mu jednak dodatkowo zrobienie prawa jazdy, by mógł rozwozić naprawiony sprzęt do zleceniodawców.
- Prawo jazdy zrobiłem na własny koszt i zacząłem dodatkowo jeździć jako kierowca. Miałem tyle pracy, że nie brakowało mi czasu, by zjeść śniadanie. Ktoś podpowiedział mi, by poinformować pracodawcę, że prawo jazdy zatrzymała mi policja. Jakiś czas miałem spokój, ale pracodawca dowiedział się o podstępie. Powiedział, że dostanę wypowiedzenie w trybie natychmiastowym za oszustwo - mówi rozżalony Tomasz P.
Inaczej o sytuacji mówi Agnieszka Gołębiewska z firmy Stanfex: - Nigdy nie informował mnie, że nie chce jeździć samochodem, a sprawę można było załatwić polubownie, gdyby powiedział, że czuje się przepracowany. Ale czy było tak istotnie? Były dni, że siedział bezczynnie bo jako wulkanizator nie miał niczego do zrobienia. Dlatego też wykorzystany miał zostać w tym czasie do innych obowiązków. Zawiódł mnie jednak i okłamał. Straciliśmy do niego zaufanie i nie wyobrażam sobie, by mógł w firmie dłużej pracować. Wypowiedzenia jednak jeszcze nie dostał i nie wiadomo, czy będzie ono właśnie z artykułu 52 kodeksu pracy. Choć właśnie nim został postraszony.
Pracodawca Tomasz P. twierdzi również, że nikt z pracowników nie miał nigdy problemów ze zjedzeniem śniadania czy uzyskaniem przerwy śniadaniowej. - Nasi pracownicy mają bezpłatną kawę, herbatę, cukier. Oczywiście przerwa nie może trwać cały dzień...
Kodeks pracy nie precyzuje, które zaniedbania pracownicze można zakwalifikować jako "ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych", a więc takie, które kwalifikowałyby rozwiązanie stosunku pracy w trybie natychmiastowym.
- Decyduje o tym pracodawca - mówi Józef Szwal, zastępca okręgowego inspektora pracy PIP w Szczecinie. - Jednak jego decyzja podlega ocenie sądu pracy, gdy pracownik poczuje się skrzywdzony. Musi jednak odwołać się od niej w ciągu dwóch tygodni.
Być może całej tej sytuacji udałoby się uniknąć, gdyby Tomasz P. zamiast mówić nieprawdę postarał się o wszystkim porozmawiać z pracodawcą. Ten wszak twierdzi, że skłonny jest wszelkie problemy z pracownikami załatwiać polubownie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński