W województwie zachodniopomorskim pracuje 7,5 tysiąca pielęgniarek.
- Oznacza to, że średnio na tysiąc mieszkańców przypada zaledwie 4,49 pielęgniarki - mówi Małgorzata Szymankiewicz, przewodnicząca OZZ Pielęgniarek i Położnych w Zachodniopomorskiem. - Za 10 lat będzie jeszcze gorzej. Wiele pielęgniarek i położnych przejdzie na emeryturę. W naszym regionie w pracy zostanie ich zaledwie niewiele ponad sześć tysięcy. Powinno być co najmniej dwa razy tyle!
Pielęgniarki o swoich problemach mówią od lat. Podkreślają zbyt niskie zarobki, zbyt małą liczbę pielęgniarek na szpitalnych oddziałach oraz ogromną liczbę młodych osób, które - po zdobyciu wykształcenia z zakresu pielęgniarstwa i położnictwa - wyjeżdżają do pracy za granicę. 10 września planują protest pod kancelarią premiera w Warszawie. Pielęgniarki z całej polski domagają się 1,5 tysiąca złotych podwyżki. Nie przyjmują propozycji ministra zdrowia, który mówi o 300 złotych brutto więcej do pensji. Do protestu przyłączają się pielęgniarki i położne z naszego regionu.
Dzisiaj spotkały się z dziennikarzami w towarzystwie przedstawicieli Zjednoczonej Lewicy.
- To jedyne ugrupowanie, które chce mówić o naszych problemach i je rozwiązywać - wyjaśnia Małgorzata Szymankiewicz. - Jesteśmy otwarte na współpracę z każdą grupą polityczną, ale żadna z nich - poza Zjednoczoną Lewicą - nie chce rozwiązać naszych problemów. Od dwóch lat koresponduję z wojewodą zachodniopomorskim. Informuję o naszych problemach, podkreślam, że liczba pielęgniarek maleje, ale wojewoda nic z tym nie robi.
- Rozumiemy determinację pielęgniarek i cały czas interweniujemy w ich sprawie. Ich problemy odbijają się przecież na pacjentach - mówi Dariusz Wieczorek ze ZL (SLD).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?