Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z ulicy zniknął znak

Wioletta Mordasiewicz, 29 kwietnia 2006 r.
Mieszkańcy domków jednorodzinnych przy ul. Reymonta zapowiadają protesty. Rozważają blokadę drogi.

- To była kiedyś polna nieutwardzona droga - mówi stargardzianin, który przy ul. Reymonta mieszka od 1946 roku. - Potem drogowcy położyli na nią jedną cienką warstwę asfaltu. Przez pewien czas przy naszej ulicy stał znak zakazujący wjazdu autom powyżej 3,5 tony. Następnie ktoś zdecydował, że mogą tędy jeździć samochody do 5 ton. Teraz żadnego znaku nie ma, a ulicą pędzą 50-tonowe tiry.

Odpada tynk

Mieszkańcy ul. Reymonta skarżą się na zły stan techniczny nawierzchni jezdni i chodników. Boją się też, że niedługo stracą dorobek swojego życia. Bo z ich domów coraz częściej odpada tynk, a na ścianach pojawiły się pęknięcia. W tej sprawie interweniowali nie raz. Ale bezskutecznie.

- Dziennie przejeżdża tędy kilkadziesiąt załadowanych towarem tirów - żalą się właściciele domów. - Wiele aut o dużym tonażu tankuje paliwo na pobliskiej stacji benzynowej. Są też pojazdy przewożące paliwo. Wszystkie te auta przejeżdżają naszą ulicą. Domy aż się trzęsą!

Stargardzianie domagają się postawienia na ich ulicy znaku zakazującego wjazdu samochodom powyżej 5 ton.

Znaku nie będzie

- Jak postawimy ten znak, to pozbawimy egzystencji kilka firm, które działają w okolicy ul. Reymonta - mówi Jan Rodźko, dyrektor wydziału komunikacji w stargardzkim starostwie. - Tam nie ma innej drogi, którą samochody mogłyby jeździć. Najbardziej rozsądnym rozwiązaniem problemu tych mieszkańców byłoby egzekwowanie od policji, by częściej zaglądała w tamte rejony miasta. I dyscyplinowała kierowców, by stosowali się do przepisów ruchu drogowego.

Na ulicy Reymonta obowiązuje znak drogowy ograniczający prędkość jazdy do 40 km/h. Ale kierowcy najwidoczniej zdają się go nie zauważać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński