Zdaniem trenerów
Zdaniem trenerów
Marcin Kaczmarek, trener Pogoni
- Rozpoczęliśmy mecz bardzo skoncentrowani, pamiętając o poprzednim spotkaniu ze Stalą, w którym męczyliśmy się do ostatnich minut. W sobotę mamy ciężki mecz z Błękitnymi i dlatego oszczędzaliśmy się w drugiej połowie.
Pogoń Szczecin - Lech Czaplinek 6:1 (5:0)
Bramki: Przewoźniak (3), Norsesowicz (5), Parzy (27), Kowal 2 (36, 65), Biliński (42-karny) - M. Tomczak (54)
Pogoń: Łapczyński (46 Judkowiak) - Wójtowicz, Skrzypek, Walburg, Jarymowicz (46 Zawadzki), Parzy, Norsesowicz, Biliński (70 Orłowski), Rydzak (70 Kosakowski), Przewoźniak, Kowal.
Lech: Czubernat - Czermanowicz (46 Jurewicz), Saja, Woźniak (74 T. Tomczak), Ryba, Piotr Kibitlewski, Węglowski, Urban (35 Paweł Kibitlewski), Suska (81 Lewandowski), Kiełbasa, Tomczak.
Widzów: 2500.
Spotkanie rozpoczęło się z 15-minutowym opóźnieniem. - Kilku moich piłkarzy dopiero o 15 skończyło pracę - przepraszał grający trener gości, Piotr Kibitlewski. - Zanim zapakowaliśmy się do busa...
Protest gości
Zdaniem trenerów
Piotr Kibitlewski, trener Lecha
- Ten mecz był dla nas atrakcją: nie graliśmy jeszcze na takim stadionie przy sztucznym świetle. Mogę pochwalić drużynę za grę w drugiej części spotkania. Nie mieliśmy rezerwowego bramkarza, bo nie dostał zwolnienia ze szkoły.
Mecze Pogoni są bardzo łatwe do opisywania dla dziennikarzy - bez problemu można stworzyć długą relację. Relacjonując wczorajsze spotkanie wystarczy skupić się na golach.
W 3 minucie goście z Czaplinka próbowali złapać piłkarzy Pogoni na spalonego. Jednak według sędziego liniowego im się to nie udało i Przewoźniak popędził na spotkanie sam na sam z bramkarzem Lecha, Czubernatem. Strzelił obok niego i było 1:0. Ławka gości pomstowała, kierownictwo uspokajał arbiter techniczny. Dwie minuty później Rydzak popędził lewą stroną, podał do Kowala, ten strzelił, ale trafił w bramkarza. Po dobitce futbolówka trafiła do Norsesowicza. Ten przyjął i płasko uderzył - piłka odbiła się od słupka, ale wpadła do siatki i było 2:0.
Marek Walburg! Marek Walburg!
Tabela
1. Pogoń Sz. 12 30 34-7
2. Astra 12 27 27-11
3. Dąb 12 24 22-9
4. Sława 12 21 19-14
5. Victoria P. 12 21 17-16
6. Błękitni 11 19 20-13
7. Darzbór 12 18 15-14
8. Gryf 12 18 15-10
9. Leśnik 12 16 15-16
10. Wybrzeże 11 15 22-19
11. Piast 12 14 14-17
12. Ina 11 14 21-24
13. Pogoń B. 12 12 13-14
14. Energetyk 12 12 17-22
15. Sokół 12 10 15-25
16. Lech 12 9 11-35
17. Victoria S. 12 9 11-35
18. Stal 12 7 12-19
Stało się jasne, że Pogoń wygra - pytanie brzmiało: jak wysoko?
W 27 minucie Pogoń przeprowadziła dynamiczną akcję prawą stroną: Parzy wyszedł sam na sam z bramkarzem i technicznym lobem podwyższył na 3:0. Ten sam zawodnik w 36 minucie dośrodkował z rzutu rożnego, a Kowal głową wpakował piłkę do bramki Lecha. W 41 minucie po dośrodkowaniu Rydzaka piłka trafiła w rękę jednego z obrońców Lecha. Sędzia uznał, że był ruch ręki ku piłce i podyktował rzut karny. Kibice zaczęli krzyczeć: "Marek Walburg! Marek Walburg!". Jednak Pogoń to profesjonalny zespół i role są podzielone - "jedenastkę" wykonał etatowy egzekutor, Biliński.
Opis wydarzeń po przerwie będzie już dużo krótszy. W 54 minucie Marcin Tomczak popisał się ładnym strzałem z woleja, zdobywając honorową bramkę dla Lecha. W 65 minucie Kowal skutecznie zakończył indywidualną akcję, dość niespodziewanie - jak się potem okazało - ustalając wynik spotkania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?