Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyspa Pucka. Nie ma zwłok - sprawa poszlakowa

Mariusz Parkitny [email protected]
Tragedia na Wyspie Puckiej w Szczecinie - śmierć dziecka.
Tragedia na Wyspie Puckiej w Szczecinie - śmierć dziecka. Sebastian Wołosz
Po dziewięciu dniach poszukiwań wciąż nie udało się odnaleźć ciała 1,5 rocznego Krzysia. - Jeśli nie zostanie odnalezione, to utrudni to poznanie prawdy o tragedii - ocenia mec. Włodzimierz Łyczywek.

Zdaniem szczecińskiej prokuratury, pod koniec ubiegłego roku chłopiec został skrzywdzony przez przyjaciela matki. 38-letni Ireneusz J. jest podejrzany o spowodowania obrażeń u dziecka, w wyniku których Krzyś zmarł. Rodzina ukryła zwłoki w lesie na Wyspie Puckiej w Szczecinie. Czy taka jest prawda - tego nie wiadomo. Podejrzani nieprecyzyjnie wskazali miejscu ukrycia zwłok. Tłumaczą, że byli po alkoholu. Sprawa wyszła na jaw 20 lutego i od tej pory trwają poszukiwania. Cztery osoby, w tym matka chłopca i jej przyjaciel siedzą w areszcie. Obciążają ich zeznania osoby, która zawiadomiła policję. Podejrzani przyznają się jedynie do zacierania śladów i pomocy w ukryciu zwłok.

Warunki poszukiwania ciała są bardzo trudne. Wyspa Pucka to w dużej mierze podmokły i błotnisty teren. Nie powiodły się próby z wykorzystanie specjalistycznych maszyn. Tropu nie złapały też przeszkolone psy.

- Jeśli zwłok dziecka nie uda się odnaleźć, całej prawdy o tej tragedii możemy nie poznać - mówi mec. Włodzimierz Łyczywek, szczeciński adwokat.

"Bez twardych dowodów prokuratura będzie miała trudniejsze zadanie"
Rozmowa z mecenasem Włodzimierzem Łyczywkiem, szczecińskim adwokatem.

- Trwają poszukiwania zwłok małego Krzysia, którego opiekunowie przyznali się, że ukryli ciało, ale zaprzeczają, że zrobili chłopcu krzywdę. Co się stanie, gdy ciała nie uda się odnaleźć?
- Może nas czekać proces poszlakowy. Mamy z nim do czynienia wtedy, gdy brakuje bezpośrednich dowodów na sprawstwo podejrzanych, czy oskarżonych. Jednym z takich dowodów bezpośrednich jest ciało ofiary. Gdy dowodów bezpośrednich nie ma sąd bada łańcuszek poszlak. Prokuratura musi wykazać, że między tymi poszlakami istnieje związek przyczynowy, że jedna poszlaka wynika z drugiej, i że inny wariant zdarzeń nie jest możliwy.

- Podejrzani nie przyznają się do skrzywdzenia chłopca. To utrudni udowodnienie winy?
- Może utrudnić. Nie mamy ciała, nie wiemy więc, czy dziecko miało jakieś obrażenia, jakiego typu są to rany i co było powodem zgonu. Dlatego w takich sytuacjach udowodnienie najcięższych zarzutów jest bardzo trudne. Ciężko wtedy wykazać, że ktoś miał zamiar zabójstwa.

- Główny zarzut w sprawie śmierci Krzysia dotyczy spowodowania obrażeń, które skutkowały śmiercią dziecka. Usłyszał je przyjaciel matki Krzysia.
- Właśnie. W sprawach, gdzie mamy do czynienia z poszlakami tam najczęściej ostają się zarzuty mniejszej wagi niż zabójstwo.

- Prokuratura musiała mieć jednak mocne dowody skoro zdecydowała się na zarzuty, a sąd na aresztowanie czterech osób.
- Tak. Z przekazów medialnych wynika, że dowodami są zeznania osoby, która zawiadomiła o przestępstwie i wyjaśnienia podejrzanych. Prokuratorzy uznali, że na tym etapie sprawy można postawić tylko takie, a nie inne zarzuty. W tej chwili trudno przesądzać jak sprawa się skończy. Poszukiwania ciała chłopca wciąż trwają.

Rozmawiał Mariusz Parkitny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński