Pogoń II - Astra Ustronie 1:4 (0:2)
Bramki: Czerbiński (87) - Rakowski (11), Lenkiewicz 3 (29, 49 i 65).
POGOŃ: Waśków - Wójtowicz, Orłowski, Hernacki, P. Radtke, Burnejko (53 A. Sydor), Stróż, Przewoźniak, Skórski (84 Czerbiński), Grosicki (66 Durajczyk), Komar (63 Suchanowski).
ASTRA: Mordas - Gontek, Kwapisz, Zwoliński, Grochulski, Sideł, Kapeliński (84 Sianos), Wojciechowski (75 Konarski), Rakowski, Lenkiewicz (81 Galant), Hołys.
Piłkarze Astry zaprezentowali się jako dojrzała i dobrze zorganizowana drużyna, która powinna bić się o awans do III ligi, a nie bronić przed spadkiem. Niestety, bardzo nieudana runda jesienna spowodowała, że podopieczni Andrzeja Szygendy muszą teraz zbierać punkty po to, by nie spaść.
- Faktycznie, jesteśmy w tabeli nisko, ale mimo to jestem spokojny o nasz los - mówi szkoleniowiec Astry. - Do końca mamy bardzo dobry terminarz. Poza tym forma moich zawodników wskazuje, że mogę spać spokojnie.
I trudno się dziwić trenerowi Szygendzie. Jego zespół dominował na boisku w Szczecinie i zasłużenie zgarnął trzy punkty. Piłkarze Astry mogli zdobyć znacznie więcej bramek, ale stanowczo zbyt często trafiali w słupek i poprzeczkę bramki strzeżonej przez Waśkowa.
Już pierwsza groźna akcja Astry zakończyła się golem. Kontratak wykończył Rakowski - ograł bramkarza i skierował futbolówkę do siatki. Zanim gospodarze uporządkowali grę, przegrywali już 0:3. Waśków przysnął sobie w bramce. Jego vis a vis dalekim wykopem posłał piłkę na pole karne Pogoni. Waśków zamiast wyjść z bramki czekał co się stanie. No i się doczekał. Lenkiewicz posłał torpedę wprost do jego bramki. Tuż przed przerwą Grochulski uderzył z woleja, ale portowców uratował słupek.
Po zmianie stron Pogoń starała się odzyskać inicjatywę, ale od razu została skarcona. Tym razem znowu w głównej roli wystąpił Lenkiewicz, wpychając w zamieszaniu piłkę do siatki gospodarzy. Napastnik Astry kropkę nad "i" postawił w 65 min. Popisał się wtedy pięknym strzałem, technicznym lobem pokonując Waśkowa (stadiony świata!). Kilka chwil wcześniej Hołys trafił natomiast w poprzeczkę.
Pogoń mogła sobie dopiero pograć w ostatnim kwadransie. Przewoźniak był bliski zdobycia gola z rzutu wolnego, zaś tuż przed końcem Czerbiński zamienił na bramkę dośrodkowanie Durajczyka z prawej strony.
Relacje z pozostałych spotkań w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?