Ostatnia rozprawa ma się odbyć w środę, 15 lutego.
- Zaplanowano przesłuchanie dwóch świadków. Jeżeli strony nie zgłoszą wniosków dowodowych może zapaść wyrok - wyjaśnia sędzia Michał Tomala z Sądu Okręgowego w Szczecinie.
Koszmarna historia zaczęła się od anonsu, który trzy lata temu pojawił się w internecie. Autor szukał sprawcy pobicia swojego ojca na osiedlu Park Ostrowska w Szczecinie.
Autorem ogłoszenia był Bartłomiej S. , który jak się potem okazało sam zlecił napad, bo chciał przejąć rodziny majątek. Pochodzi z tzw. dobrego i bogatego domu. Mógł się kształcić, ale próby na kilku kierunkach studiów nie wypaliły. Próbował nawet sił jako pisarz i poeta. Jego książka o zabójstwie na tyle zainteresowała prokuratorów, że przeczytali ją, aby sprawdzić, czy kryminał nie odpowiada rzeczywistości.
Bartłomiej S. najpierw próbował otruć ojca m.in. trutką na szczury i nasionami cisu. Potem wynajął bandytę, który miał dokończyć zbrodnię. To właśnie o tym napadzie udając zrozpaczonego syna pisał w komunikacie. Ojcu znów udało się przeżyć i trafił do szpitala. Wtedy powstał plan, aby dobić go w szpitalu.
- W tym celu mieli odwrócić uwagę personelu medycznego poprzez wywołanie zamieszania zgłoszeniem o podłożeniu w szpitalu bomby, po czym jeden z nich miał wejść do szpitala i poprzez wstrzyknięcie do podawanej pokrzywdzonemu kroplówki powietrza lub trucizny, pozbawić go życia. Plan, pomimo ewakuacji szpitala nie powiódł się - oskarża prokurator.
W śledztwie wyszło na jaw, że oskarżeni w przeszłości zabili innego mężczyznę na jednej z działek na Wyspie Puckiej. Najpierw truli go podając do jedzenia nasiona cisu wraz z tabletkami przeciwbólowymi. Gdy to nie przyniosło skutku, podali mu mieszankę alkoholu ze środkami psychotropowymi i lekami nasercowymi oraz kanapkę z tymi lekami. Potem skrępowali mu ręce i nogi, założyli na głowę foliowy worek i w takim stanie pozostawili zamkniętego na trzy dni. Gdy umarł, ciało ukryli pod podłogą altanki działkowej.
Bartłomiej S. odpowiada też za przestępstwa związane z wyłudzeniem od ojca ponad 272 tys. zł. Grozi mu dożywocie.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?