Nie będzie to wyprawa po złote runo, ani po złote medale. Stocznia Szczecin spróbuje wygrać rewanż z GKS Katowice, doprowadzić do złotego seta i zatriumfować w nim. Tylko pod tymi warunkami drużyna Michała Gogola zakończy sezon na 11. miejscu. Droga do ewentualnego sukcesu jest więc długa.
Rywalizacja rozpoczęła się w środę w Szczecinie. Po raz trzeci GKS Katowice zwyciężył w Netto Arenie 3:2. Po wygraniu dwóch setów i przerwie, oddał inicjatywę niebiesko-białym, po czym zmobilizował się raz jeszcze w tie-breaku. Najsilniejszymi armatami w arsenale Piotra Gruszki byli Sergiej Kapelus oraz Karol Butryn. Pomimo gorszego przyjęcia katowiczanie byli zdecydowanie skuteczniejsi od Stoczni w ataku.
- To był pojedynek drużyn będących na podobnym poziomie. Być może bardziej chcieliśmy go wygrać. Podejrzewam, że szczecinianie nie odpuszczą nam w Katowicach i trzeba będzie zostawić kawałek serca na boisku, żeby ponownie ich pokonać - mówi Kapelus.
Stocznia przegrała już osiem meczów z rzędu z katowiczanami. Dostaje w tym sezonie jeszcze jedną szansę na poskromienie niewygodnego przeciwnika. Kluby znają się doskonale, rywalizowały ze sobą na zapleczu Plus Ligi i wspólnie awansowały do elity. 11. miejsce byłoby poprawieniem wyniku sprzed roku i wreszcie symbolicznym wyrównaniem rachunków z zespołem z Górnego Śląska.
Drużyna Michała Gogola rozegra ostatnie spotkanie w znanym przez kibiców składzie. Zbliża się lato, a wtedy Stocznia postara się zbudować mocniejszą kadrę, który sprosta ambitniejszym celom. W ostatnim czasie prym w szóstce wiodą Mateusz Malinowski, Janusz Gałązka i Marcin Wika. Do nich muszą równać inni siatkarze, jeżeli drużyna ma zamiar zakończyć kampanię pozytywnym akcentem.
Początek meczu w Katowicach w sobotę o godzinie 17.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
