Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wymęczone zwycięstwo

Paweł Stężała, 9 października 2006 r.
Zdobywca jedynej bramki meczu Euzebiusz Smolarek. Z tyłu cieszy się wraz z nim wypożyczony do Boavisty Porto gracz Pogoni Szczecin Przemysław Kaźmierczak. To właśnie on asystował przy zwycięskim golu.
Zdobywca jedynej bramki meczu Euzebiusz Smolarek. Z tyłu cieszy się wraz z nim wypożyczony do Boavisty Porto gracz Pogoni Szczecin Przemysław Kaźmierczak. To właśnie on asystował przy zwycięskim golu. Fotorzepa
Wygrana naszego zespołu z Kazachstanem była pierwszą w eliminacjach Euro 2008 i zarazem pierwszym zwycięstwem Leo Beenhakkera w roli selekcjonera biało-czerwonych.

Podopieczni holenderskiego szkoleniowca Leo Beenhakkera wrócili z dalekiego Kazachstanu z trzema punktami . Już w środę kolejne spotkanie. Tym razem z wicemistrzem kontynentu - Portugalią. Bezpośrednia relacja z tego meczu w TVP 2 o godz. 20.30.

Kazachstan - Polska 0:1 (0:0)

Bramka: Euzebiusz Smolarek (52).
Żółte kartki: Utabajew, Aszirbekow, Biakow (wszyscy Kazachstan).
Sędziował: Edo Trivkovic (Chorwacja). Widzów: ok. 20 000.

KAZACHSTAN: Łorija - Azowskij, Kuczma, Żałmagambetow, Smakow - Utabajew (68 Aszirbekow), Karpowicz (59 Travin), Siergienko (82 Łarin), Chochłow, Biakow - Żumaskalijew.

POLSKA: Kowalewski - Golański, Bąk, Radomski, Bronowicki - Błaszczykowski (87 Grzelak), Sobolewski, Lewandowski (31 Kaźmierczak), Smolarek - Żurawski (71 Matusiak), Rasiak.

Wyprawie za Kaukaz towarzyszyła spora nerwowość. Na początku zgrupowania w Niemczech okazało się, że ze sztabu reprezentacji usunięto trenera bramkarzy Andrzeja Dawidziuka, który jednak w niedzielę dołączył do ekipy i będzie uczestniczył w przygotowaniach do spotkania z Portugalią. Niedomówienia towarzyszyły także miejscu zgrupowania - niemieckiemu Muehlheim oraz braku samolotu czarterowego dla kadry.

Później w prasie pojawiły się informacje o rzekomej rychłej rezygnacji Beenhakkera z pracy w Polsce. Ponadto z powodu kontuzji nie mogli zagrać m.in. Michał Żewłakow, Jacek Krzynówek i Ireneusz Jeleń, choć ten drugi wystąpił w piątek w meczu kontrolnym VfL Wolfsburg, a Jeleń zamiast leczyć kontuzję we Francji był w Polsce, co sprawiło, że kierownictwo PZPN zażądało od jego klubu - AJ Auxerre - wyjaśnień w tej sprawie.

Nerwowy początek

Nerwowości nie brakowało też na boisku, choć od pierwszych minut polski zespół osiągnął przewagę. Po raz pierwszy pod bramką Kazachów groźnie zrobiło się w 10. minucie, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Macieja Żurawskiego jego partner z ataku - Grzegorz Rasiak z bliska głową przestrzelił.

W odpowiedzi gospodarze mogli objąć prowadzenie po indywidualnej akcji Dmitrija Biakowa. Rozpędzony minął kilku Polaków i przewrócił się w polu karnym, ale arbiter z Chorwacji nie dopatrzył się przewinienia.

Po pół godzinie gry Beenhakker zdecydował się na pierwszą zmianę - za Mariusza Lewandowskiego wszedł Przemysław Kaźmierczak. Decyzja trenera nie spodobała się zawodnikowi Szachtara Donieck, który schodząc z murawy nie podszedł do środkowej linii boiska, a nerwowo gestykulując udał się bezpośrednio do szatni.

Polakom brakowało przede wszystkim pomysłu na sforsowanie defensywy miejscowych, a także dokładności w rozgrywaniu piłki na niezbyt równej murawie. Tuż przed przerwą bliski szczęścia był Biakow, który po nie pierwszym błędzie debiutującego w drużynie narodowej Grzegorza Bronowickiego trafił w poprzeczkę polskiej bramki.

Kaźmierczak-Smolarek-gol!

Pięć minut po wznowieniu gry doskonałą sytuację wypracował sobie Grzegorz Rasiak, który po minięciu dwóch kazachskich obrońców w polu karnym przegrał pojedynek sam na sam z Dawidem Łoriją.

W 52. minucie miała miejsce decydująca o losach meczu akcja. Najlepszy, obok Arkadiusza Radomskiego, w polskiej ekipie Euzebiusz Smolarek wykończył asystę Kaźmierczaka celnym strzałem z pola karnego. Jak się później okazało, była to jedyna bramka spotkania.

Polacy próbowali pójść za ciosem i w następnych minutach kilka razy groźnie atakowali, jednak próby Rasiaka, Smolarka i znowu Kaźmierczaka były nieudane.

Brak skuteczności był głównym mankamentem w grze polskiego zespołu, który w ostatnich minutach oddał inicjatywę gospodarzom. Jednak obrona biało-czerwonych i Wojciech Kowalewski w bramce nie dali się zaskoczyć.

Mimo trudności cel został osiągnięty. Teraz z większym spokojem podejdziemy do środowego meczu z Portugalią w Chorzowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński