Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wygrana Pogoni '04 Szczecin u progu rewolucji

(sz)
Andrzej Szkocki
- Cieszyliśmy się, wspominaliśmy i życzyliśmy sobie powodzenia na nowej drodze życia - mówi Artur Jurczak z Pogoni '04 Szczecin.

Ostatni mecz sezonu w Futsal Ekstraklasie miał szczególny wymiar dla Pogoni '04 Szczecin. Po raz ostatni poprowadził ją Łukasz Żebrowski i po raz ostatni zagrała w takim składzie. Dlatego po syrenie obowiązkowe były dziesiątki fotografii z kompanami.

Na szczęście uśmiechy nie były urzędowe. Pogoń '04 Szczecin pokonała 5:1 Piasta Gliwice, grając dynamicznie, agresywnie, a po przerwie skutecznie.

- Jeszcze raz udowodniliśmy, że tworzymy super drużynę i potrafimy grać w piłkę - podkreśla Michał Kubik, kapitan Pogoni.

- To był mecz pod znakiem pożegnań, bo nie jest tajemnicą, że grupa zawodników odchodzi ze Szczecina i mowa nie tylko o tych, którzy to ogłosili publicznie. Dlatego miło, że na koniec sezonu pokazaliśmy kawał dobrej gry. 5:1 mogło być tak naprawdę po pierwszej połowie, a na koniec meczu drugi raz tyle.

Pogoń uplasowała się na 5. miejscu, blisko środka tabeli, co odzwierciedla jej nierówną formę. Miewała mecze, po których dłonie składały się do oklasków, jak zwycięski 11:3 z Gattą Active Zduńska Wola. Po nim awansowała do grupy mistrzowskiej, ale od tego czasu wygrała z nikim aż do ostatniej kolejki.

- Na pewno potencjał zespołu wskazywał, że powalczymy o medale, ale boisko go zweryfikowało - opowiada Artur Jurczak, autor 19 goli w sezonie.

- Dla nas 5. miejsce to lekki niedosyt, ale nie cofniemy czasu, a fakty są takie, że graliśmy różne mecze, a medale zdobywa ten klub, który punktuje systematycznie, a nie zrywami. Czasem wyglądaliśmy równie dobrze jak w ostatnim spotkaniu z Piastem, ale na tablicy nie było 5:1 a remis.

Sezon Pogoni trzeba ocenić nie tylko przez pryzmat sportowy, ale również problemów organizacyjnych. Miasto zmniejszyło dofinansowanie o 140 tysięcy złotych, co było ciosem nokautującym dla klubu. Zero-czwórka utraciła płynność finansową i zalegała z wypłatami pensji dla trenera oraz zawodników.

- Nie oszukujmy się, sytuacja klubu też miała wpływ na wyniki - przyznaje Kubik.

- Gdyby w innym klubie były takie problemy jak w naszym, to możliwe, że nie dostałaby się nawet do grupy mistrzowskiej. Piąta lokata to i tak dużo z tego, co mogliśmy zrobić, więc kończymy sezon z podniesionymi głowami. Oby futsal w Szczecinie się rozwijał, być może beze mnie, ale niech się rozwija.

Reprezentant Polski przebierał w ofertach już w trakcie sezonu. Problemu ze znalezieniem klubu nie powinni mieć Marek Bugański, Kamil Lasik, Adam Jonczyk, Dominik Solecki. Pewnie także objawienie Artur Jurczak, ale waha się czy zmienić otoczenie.

- Szanse są 50 na 50 procent - mówi Jurczak. - Nadszedł czas prywatnych wyborów, taka jest chyba domena dorosłego życia. Skończyliśmy pewien etap, nie wyobrażałem sobie, że nie wygramy na pożegnanie trenera. Cieszyliśmy się, wspominaliśmy i życzyliśmy sobie powodzenia na nowej drodze życia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński