Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wygrali piorunem

Przemysław Sas, 17 stycznia 2005 r.
W pierwszym sparingowym meczu rozegranym w tym roku Pogoń bez problemów pokonała czwartoligowe Wybrzeże Rewalskie Rewal 7:0 (5:0). Mecz został rozegrany w Kamieniu Pomorskim.

Pogoń Szczecin - Wybrzeże Rewalskie Rewal 7:0 (5:0)

Bramki: Kaźmierczak 2 (6 i 41), Bejnierowicz 2 (8 i 15), Matlak (13 z karnego), Kasprak (86), Trałka (88).

POGOŃ, I połowa: Pesković - Celeban, Julcimar, Magdoń, Matlak - Kaźmierczak, Kuchar - Parzy, Bugaj, Bejnierowicz (Trałka) - Pontus. II połowa: Pilarz - Michalski, Julcimar, Masternak, Chwałek - Łabędzki, Miehle - Kasprak, Trałka, Grzelak - Bugaj (Pontus).

WYBRZEŻE: Jabłoński - Kowalczyk, Gołaszewski, Bobik, Dąbrowski, Włodarczyk, Kostrzyk, Kseniak, Szmit, Pałasz, Michalski oraz Panasiuk, Mamiński, Downarowicz, Dubnicki, Król, Kinka, Maciejewski, Paszkowicz, Kawczyński.

Pierwotnie miano grać w Niechorzu.

- Niestety, nie ma tam jeszcze trybun, a o kibicach trzeba pamiętać zawsze. Nawet przy okazji meczu sparingowego - tłumaczy Ryszard Mizak, kierownik Pogoni.

W efekcie przeniesiono mecz do Gryfic. Tam jednak w piątek pękła rura. W trybie awaryjnym załatwiono więc stadion w Kamieniu. Na trybunach obiektu stawiło się prawie 300 widzów, z czego wielu przyjechało samochodami ze Szczecina.

Kibice mogli być usatysfakcjonowani. Początek meczu w wykonaniu portowców był piorunujący. W 6 min. Parzy pięknie wypuścił w uliczkę Bugaja, a ten strzelił obok wychodzącego z bramki Jabłońskiego.

Na wszelki wypadek piłkę z kilkudziesięciu centymetrów dobił jeszcze Kaźmierczak i było 1:0. Kibice nie zdążyli jeszcze skomentować dobrze tej sytuacji, a już było 2:0.

Tym razem Kuchar popisał się pięknym crossem do wchodzącego w tempo Bejnierowicza. Pomocnik Pogoni ograł trzech obrońców i strzelił nie do obrony.

Ręce same składały się do oklasków, kiedy oglądało się Pogoń w I połowie. Techniką i ograniem imponował nowo pozyskany Kuchar. Nie mylił się Panik, kiedy mówił, że Czech będzie istotnym wzmocnieniem.

Bardzo dobrze grał Bejnierowicz, który ustawiony został na lewej pomocy. Jego dynamiczne rajdy i wejścia powodowały duże zamieszanie w defensywie Wybrzeża. Niestety, około 30 minuty musiał opuścić boisko z powodu kontuzji.

Po prawej stronie świetnie radził sobie Parzy. Widać było, że prawoskrzydłowy popracował trochę nad techniką dośrodkowań. Wszystkie były odchodzące, a jednocześnie silne i precyzyjne. Po jednej z takich centr drugiego swojego gola uzyskał Kaźmierczak.

Wcześniej do bramki trafili jeszcze Matlak z rzutu karnego (podyktowanym za faul, którego... nie było) i Bejnierowicz (najpierw strzelał Kuchar, dobijał Bugaj i za trzecim razem - wreszcie celnie Bejnierowicz).

W pierwszej połowie mogło paść więcej goli, ale drugiej jedenastki nie wykorzystał Matlak. Popularny "Grzela" nie trafił w światło bramki. W przerwie trenerzy Panik i Copjak zmienili skład i... nie wyszło to na dobre.

- Drugi skład zagrał z mniejszym zaangażowaniem - przyznał po meczu szkoleniowiec Pogoni.

Czwartoligowcy otrząsnęli się z przewagi szczecinian i umiejętnie wybijali z uderzenia portowców. Zresztą w Pogoni tylko Grzelak przejawiał większą ochotę do gry. Dopiero chwila rozluźnienia piłkarzy Wybrzeża tuż przed końcem kosztowała ich kolejne gole.

Najpierw indywidualną akcję wykończył Kasprak, a siódmą bramkę zdobył strzałem głową Trałka.

- Potraktowaliśmy to jako mocniejszy trening. Niestety, fatalne boisko spowodowało, że zawodnicy lepsi technicznie nie mogli pokazać swoich prawdziwych umiejętności - podsumował Panik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński