Niecodziennego gościa przywitał pułkownik Daniel Butryn, zastępca dowódcy 12. Brygady Zmechanizowanej. Pułkownik Butryn wraz z kapitanem Maciejem Jóźwiakiem, dowódcą kompanii, przedstawili zwycięzcy aukcji program zajęć oraz zapoznali z terenem na którym odbywa się szkolenie górskie. Następnie, wyznaczeni żołnierze zapoznali gościa z podstawowym uzbrojeniem i wyposażeniem będącym na wyposażeniu pododdziału.
Kolejnym elementem wtorkowego wieczoru było wydanie umundurowania i dopasowywanie ekwipunku żołnierskiego: hełmu, kamizelki taktycznej.
Pierwsza noc spędzona w koszarach 22 batalionu piechoty górskiej w Kłodzku minęła bardzo szybko. Rano, zgodnie z terminarzem zajęć, o godz. 6 pobudka, szybkie śniadanie, toaleta i przygotowanie do zajęć. Po pobraniu i nałożeniu wymaganego ekwipunku, Paweł Samotyja stanął na zbiórce, razem z żołnierzami podporucznika Michała Miedzielskiego, gdzie przydzielono mu jakże wymowny kryptonim "pięć sześćset"(od kwoty, za jaką wylicytował udział w szkoleniu górskim.)
Krótki instruktaż i wymarsz na pas taktyczny. Opiekunem nowego żołnierza plutonu, jego "dobrym duchem" został starszy kapral Jakub Gabryś, dowódca drużyny z 2 kompanii piechoty zmotoryzowanej. "Pluton- Baczność"- padła komenda porucznika Miedzielskiego i rozpoczęło się szkolenie.
- Lubię przygody, a uczestnictwo w tym szkoleniu na pewno należy do jednej z nich i żadnej taryfy ulgowej mieć nie muszę - mówi Paweł Samotyja.
Plan dwudniowego szkolenia został opracowany zgodnie z życzeniem gościa i o żadnej taryfie ulgowej nie było mowy.
- Poziom adrenaliny i zadowolenia w organizmie naszego gościa wzrastał z każdym wykonywanym przez niego zadaniem taktycznym - opowiada kapitan Janusz Błaszczak, oficer prasowy 12 BZ. - . O ogromnym zaangażowaniu Pawła w szkolenie, niech świadczą słowa, które wypowiedział podczas udzielania pomocy wyjątkowo opornemu i będącemu w szoku rannemu: "Nie p...l to tylko draśnięcie".
Dowódca plutonu, porucznik Miedzielski, po przeszkoleniu pana Pawła z podstaw topografii, orientowania się w terenie i pracy na mapie, postawił zadanie do wykonania marszu . Przed plutonem trasa o długości 20 kilometrów, co prawda w pięknej zimowej scenerii Kotliny Kłodzkiej, ale ciągle pod górę. I ten sprawdzian gość zaliczył śpiewająco. Na drugi dzień na Pawła czekały następne wyzwania. Rano, przy porannej mgle, wyposażony w hełm i gogle , Paweł Samotyja zameldował się na zbiórce do szkolenia z załogami kołowych transporterów opancerzonego Rosomak. Prawie 30 kilometrowa jazda w przedziale bojowym Rosomaka, wywołała rumieńce na twarzy "pięć sześćset".
- Rosomaki to rewelacyjna rzecz, czuć moc w silniku, ale dzisiaj jeszcze raz poszedłbym na zajęcia taktyczne z chłopakami - podsumował przejazd po górskich, zaśnieżonych i krętych drogach Paweł Samotyja, czym wywołał ogólny podziw i szacunek wśród wielu żołnierzy.
Kolejnym elementem pobytu zwycięzcy aukcji WOŚP, był udział w szkoleniu narciarskim, w ośrodku szkolenia piechoty górskiej "Jodła" w Zieleńcu.
Czas w wojsku mija bardzo szybko. Drugi dzień pobytu Pawła Samotyji na szkoleniu również dobiegał powoli końca. Na zbiórce żołnierzy, podpułkownik Sławomir Kocanowski, dowódca 1 batalionu piechoty zmotoryzowanej, podziękował Pawłowi za wsparcie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, za przyjazd i wspólne szkolenie.
Na zakończenie wręczył gościowi certyfikat potwierdzający udział w szkoleniu górskim z żołnierzami przygotowującymi się do misji w Afganistanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?