Zobacz więcej:
W niedzielę, około godz. 14, doszło do wybuchu stoiska, na którym handlowano m. in. sztucznymi ogniami i petardami.
W wyniku eksplozji ranne zostały dwie osoby, a jedna doznała szoku.
Stoisko mieściło się w ciągu handlowym, popularnie nazywanym "ulicą sezamkową", która ciągnie się wzdłuż całej ul. Wojska Polskiego w Świnoujściu.
Podczas zdarzenia, jak i w czasie akcji ratunkowej, zniszczone zostały również okoliczne stragany.
Na feralnym stoisku handlowano również tzw. militariami. W asortymencie było wiele noży, maczet i metalowych łańcuchów. W momencie eksplozji przedmioty te zostały wyrzucone w powietrze. Noże znajdywane były w odległości kilkudziesięciu metrów od miejsca wybuchu. To, że nie było ofiar, można uznać za cud.
Ciągle nie wiemy, co było przyczyną zdarzenia.
- Trwają intensywne czynności wyjaśniające, przesłuchiwani są świadkowie zdarzenia. Na wyjaśnienie przyczyny wybuchu musimy poczekać do końca tych działań - mówi mł. asp. Magdalena Figarska z Komendy Miejskiej Policji w Świnoujściu.
Pod znakiem zapytania stoi zachowanie zasad BHP. Według świadków, widok klientów z zapalonym papierosem lub sprawdzających jakość produktów tuż przed stoiskiem był tam na porządku dziennym. Jednak w tej chwili są to tylko spekulacje.
Policja regularnie przeprowadza kontrole w punktach sprzedaży fajerwerków. Są one planowane również w Świnoujściu.
- W najbliższym czasie na pewno zostaną przeprowadzone takie kontrole - mówi mł. asp. Magdalena Figarska . - Jednak nie jestem w stanie powiedzieć, czy będzie to dziś, czy w najbliższym czasie.
Nieoficjalnie straty spowodowane wybuchem oceniane są na około 150 tys złotych.
Polecamy na gs24.pl!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?