Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybuch gazu w wieżowcu przy Matejki. 200 osób noc spędzi poza domem (wideo)

mp
200 mieszkańców bloku nie może na razie wrócić do mieszkań.
200 mieszkańców bloku nie może na razie wrócić do mieszkań. Fot. Marcin Bielecki / Internauta Mariusz Siejko
Wiadomo już w jaki sposób doszło do porannego wybuchu gazu przy ul. Matejki 16 w Szczecinie. Mieszkańcy będą mogli wrócić najwcześniej jutro po południu.

- Nie uda się naprawić elektryki. Nie wiemy tez co z ciepłem. Trzeba usuwać te awarie, a to potrwa nawet kilka, kilkanaście godzin. Nie ma już żadnego zagrożenia gazem - uspokaja prezydent Szczecina, Piotr Krzystek.

Spośród 200 mieszkańców bloku większość noc spędzi u rodzin. Dla reszty przygotowano miejsca w internacie przy ul. Unisławy. Są tam łózka, koce, będzie zapewniona kolacja, a juro trzy posiłki. Na razie z takiego rozwiązania chce skorzystać 15 osób. Ale pozostali lokatorzy mogą się zgłosić w każdej chwili.

Uruchomiono dla nich dwa całodobowe telefony pod którymi zasięgną wszelkich informacji o pomocy: 091 4225234 ( internat na ul. Unisławy) oraz 091 812 16 65 (szkoła nr 56 przy ul. Malczewskiego).

Mieszkańcy nie muszą się obawiać o pozostawiony w mieszkaniach majątek. Bezpieczeństwa pilnuje policja i straż miejska. Po południu zastąpi ich wynajęta przez spółdzielnię mieszkaniową firma ochroniarska.

Mieszkańcy sąsiedniego bloku nr 17 już wrócili do mieszkań.

W najgorszej sytuacji są dwie rodziny, których mieszkania wybuch gazu kompletnie zniszczył. Dla nich SM "Śródmieście" przygotowała lokale zastępcze przy al. Wyzwolenia. Na razie są tam tylko łóżka polowe, koce i czajnik elektryczny, ale prezes "Śródmieścia" zapewnił, ze w najbliższych dniach mieszkania zostaną lepiej wyposażone.

Poważnie ranne zostały dwie dorosłe osoby. Stan kobiety jest bardzo ciężki, ma poparzone ok. 90 procent powierzchni ciała i oparzenia dróg oddechowych. Lżej poparzony jest mężczyzna. Oboje mieszkali na parterze. Troje dzieci, które podtruły się czadem, są w szpitalu, ale ich życiu nic nie grozi. Do szpitala trafił też mieszkaniec bloku, który źle się poczuł. Jest pod obserwacją lekarzy, ale nic mu nie grozi.
Wiemy już jak doszło do wybuchu. Według gazowników pękła rura z gazem biegnąca wzdłuż ul. Matejki.

- To rura metalowa. Pękła ze względu na silne mrozy. Zmarzlina ma głębokość 50-70 cm. Do tego dochodzą np. ruchy wywołane jeżdżącymi tramwajami - tłumaczył Janusz Szymański z Zakładu Gazowniczego w Szczecinie.

Gaz szukając sobie miejsca dostał się do wykopu, w którym ułożone są linie telekomunikacyjne połączone z blokami przy ul. Matejki. Linie poprowadzone są do piwnic.

- Tędy gaz dostał się do piwnicy. Doszło do reakcji i nastąpił wybuch - dodaje Szymański.

Co wywołało reakcję, prawdopodobnie się nie dowiemy. Mogła to być iskra wywołana włączeniem kontaktu.

Mieszkańcy bloku powoli dochodzą do siebie. Ale przyznają, że przeżyli koszmar.

- Myślałem, że to winda się urwała i leci w dół - mówił jeden z mieszkańców.

- Usłyszałam huk, ale nie wiedziałam, ze to gaz. Potem dopiero poczułam swąd ognia. Najgorsze jest to, że nie zdążyłam wziąć leków z mieszkania, ani pieniędzy - mówiła kolejna lokatorka.

Ratownicy medyczni, którzy w ciągu kilku minut zjawili się pod blokiem udzielili pomocy wszystkim potrzebującym mieszkańcom.

Bądź na bieżąco - zasubskrybuj news'y ze Szczecina

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński