Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory prezydenckie 2020. Los wyborów w rękach Porozumienia. Wybory jednak 17 maja? Jarosław Gowin: Wybory korespondencyjne są niemożliwe

Kacper Rogacin
Kacper Rogacin
Fot. Adam Jankowski / Polska Press
Prawo i Sprawiedliwość najpierw przegrało głosowanie ws. wyborów korespondencyjnych 10 maja, by kilka godzin później przegłosować nowelizację Kodeksu wyborczego. Dzięki niej marszałek Sejmu ma prawo, by w czasie stanu epidemii zmienić termin wyborów, ale w granicach określonych konstytucyjnie. Mówi się o dacie 17 maja. Z kolei Jarosław Gowin przekonuje, że nie jest wykluczone, iż wybory odbędą się w 2022 roku.

Porażka PiS, dymisja Jarosława Gowina i zwycięstwo PiS - tak w skrócie można podsumować poniedziałkową batalię w Sejmie, dookoła terminu i sposobu przeprowadzenia wyborów.

Najpierw Prawo i Sprawiedliwość przegrało w głosowaniu dotyczącym korespondencyjnego przeprowadzenia wyborów na prezydenta 10 maja. Partii rządzącej zabrakło kilku głosów posłów Porozumienia. Jednocześnie rano wicepremier Jarosław Gowin podał się do dymisji i ogłosił, że opuszcza rząd.

- Uważam, że wybory prezydenckie powinny być przesunięte. Jako posłowie Porozumienia zaproponowaliśmy naszym koalicjantom ze Zjednoczonej Prawicy poprawkę polegającą na wprowadzeniu vacatio legis trzymiesięcznego. Ta propozycja nie została przyjęta, dlatego podaję się do dymisji - powiedział.

Gowin zaznaczył jednak, że jego Partia nadal będzie tworzyła Zjednoczoną Koalicję, co oznacza, że rząd Mateusza Morawieckiego nie straci większości w Sejmie. Dotychczasowego ministra nauki i szkolnictwa wyższego na stanowisku wicepremiera zastąpi minister rozwoju Jadwiga Emilewicz (również Porozumienie).

Wygrane głosowanie PiS

PiS nie zamierzało jednak odpuszczać tematu wyborów i w poniedziałek wieczorem Sejm przyjął nowelizację Kodeksu wyborczego. Nowe przepisy dawałyby marszałkowi Sejmu prawo, by w czasie stanu epidemii, a taki obowiązuje aktualnie w Polsce, zmienić termin wyborów, ale w granicach określonych konstytucyjnie.

Oprócz tego nowelizacja zakłada możliwość przeprowadzenia wyborów tylko korespondencyjnie. Tym razem w głosowaniu nie brał udziału Jarosław Gowin.

Szczegóły nowelizacji przyjętej przez PiS:

  • Projekt zakłada, że nie będzie stosowany przepis Kodeksu wyborczego, według którego wybory prezydenckie "zarządza marszałek Sejmu nie wcześniej niż na 7 miesięcy i nie później niż na 6 miesięcy przed upływem kadencji urzędującego Prezydenta Rzeczypospolitej i wyznacza ich datę na dzień wolny od pracy przypadający nie wcześniej niż na 100 dni i nie później niż na 75 dni przed upływem kadencji urzędującego Prezydenta Rzeczypospolitej".
  • Jeśli na terytorium Polski ogłoszono stan epidemii, marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów, określonego w wydanym wcześniej postanowieniu. Nowy termin wyborów prezydenta określony przez marszałka Sejmu musi odpowiadać terminom przeprowadzenia wyborów prezydenta określonym w Konstytucji.
  • Wybory prezydenckie mogą odbyć się: 3, 10 lub 17 maja.

Teraz przyjęta nowelizacja trafi do Senatu, który najprawdopodobniej będzie chciał maksymalnie wykorzystać przysługujące mu 30 dni na zajęcie stanowiska. Opozycja nie ma wątpliwości, że taki manewr ma służyć jedynie temu, by Prawo i Sprawiedliwość zyskało więcej czasu na przygotowanie wyborów korespondencyjnych i że chce, aby odbyły się one 17 maja.

Gowin nie powiedział ostatniego słowa

Tymczasem Jarosław Gowin zapewnia, że nie złożył jeszcze broni i nadal będzie przekonywał do poparcia jego projektu zmiany konstytucji. Porozumienie chce, by kadencja prezydenta Andrzeja Dudy została wydłużona do 2022 roku, przy jednoczesnym zaznaczeniu, że nie mógłby on ponownie ubiegać się o urząd prezydenta.

- Mam zapewnienie, że PiS poprze to rozwiązanie. Pod projektem złożonym do marszałek Sejmu podpisał się zarówno Jarosław Kaczyński jak i premier Mateusz Morawiecki - powiedział w Radiu Wnet. Oczywiście do zmiany konstytucji nie wystarczy liczba posłów, jaką posiada Zjednoczona Prawica. PiS twierdzi więc, że chętnie poparłoby projekt Gowina, ale opozycja nie chce się na to zgodzić, więc tematu nie ma. Z kolei sam Gowin stwierdził, że "rozpoczyna budowanie ponadpartyjnego porozumienia w celu zbudowania większości potrzebnej do zmiany konstytucji".

NASZE WYWIADY:

- Mam taką nadzieję, że do 2023 r. pozostaniemy obozem zjednoczonym i solidarnym. Bez Porozumienia nie ma możliwości stworzenia jakiegokolwiek rządu większościowego. Dlatego spoczywa na nas szczególna odpowiedzialność - dodał Gowin.

Szef Porozumienia przypomniał, że to od jego 18 posłów będzie zależał los wyborów korespondencyjnych, kiedy projekt wróci ponownie do Sejmu. Stwierdził przy tym, że ich przeprowadzenie w takiej formie, jaką proponuje PiS, jest "od strony logistycznej niemożliwe".

Tomasz Grodzki: 23 maja też wchodzi w grę

Z kolei marszałek Senatu Tomasz Grodzki stwierdził, że wybory mogłyby odbyć się 23 maja.

- Wedle mojej wiedzy, 23 maja także wchodzi w rachubę - powiedział na wtorkowym briefingu.

- Senat nie będzie stosował żadnej blokady, tylko będzie stosował jak najstaranniejsze jak to tylko jest możliwe, w warunkach pandemii proces legislacyjny. Mamy na to 30 dni i będzie w tym okresie dużo pracy - tak marszałek odparł na zarzuty polityków PiS, którzy twierdzą, że Senat specjalnie będzie blokował ustawę przez 30 dni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński