Wybory parlamentarne 2019: Misiło vs Matecki, czyli brutalna kampania [KOMENTARZ]

To od nas – wyborców, będzie zależało jaka przyszłość nas czeka. Warto się zastanowić jakiej Polski chcemy. Czy jesteśmy zadowoleni z obecnej sytuacji w kraju? Chcemy kontynuacji, a może zmiany? Jeżeli chcemy zmiany, to w jakim kierunku?

Partie prezentują nam różne programy, ale warto zadać sobie pytanie, czy są to partie wiarygodne? Czy ugrupowanie na którego kandydata oddamy głos, na pewno zrealizuje to co obiecuje, czy może tylko próbuje grać na naszych emocjach? Warto to przemyśleć, żeby potem nie żałować, że podjęło się złą decyzję lub wcale nie poszło na głosowanie.

Przecież poszczególne komitety próbują na różne sposoby przekonać nas do poparcia swoich kandydatów. Kampania właśnie wchodzi w ostatnią prostą i teraz – niestety – część ugrupowań może chcieć zaostrzyć sposób prowadzenia kampanii, żeby za pomocą tzw. kampanii negatywnej próbować zdyskredytować przeciwnika.

Jak się okazało tzw. farmy trolli zajmujące się krytyką przeciwników politycznych w internecie, towarzyszą różnym ugrupowaniom, po obu stronach barykady. Więc możemy się spodziewać kampanii oszczerstw oraz ciosów poniżej pasa.

I właśnie na tej ostatniej prostej w taką brudną kampanię włączył się kandydat Koalicji Obywatelskiej Piotr Misiło, który na specjalnie zwołanej konferencji prasowej ogłosił, że kandydat z listy PiS Dariusz Matecki kilka miesięcy temu – podobno w styczniu 2017 r. – spędził noc na izbie wytrzeźwień. Jednak nie przedstawił konkretnego dowodu. Natomiast jak podały media, Komenda Wojewódzka Policji w Szczecinie zaprzeczyła, jakoby udzieliła informacji na ten temat.

Należy zaznaczyć, że pan Matecki zasłynął z kontrowersyjnych komentarzy np. wobec środowiska LGBT, z których treścią trudno się zgodzić. Natomiast pan Misiło zyskał rozgłos poprzez promowanie ideologii LGBT także w kontrowersyjny sposób.

Czyżby obaj panowie wyznawali zasadę, że cel uświęca środki? Jednak jeżeli ktoś wygłasza publicznie takie oskarżenia, to przyzwoitość nakazuje, żeby mieć na to twarde dowody. W przeciwnym wypadku może to doprowadzić do sytuacji, że za chwilę usłyszymy, że jakiś kandydat bije żonę, albo jakaś kandydatka znęca się nad własnymi dziećmi.

Ponadto – w sytuacji gdyby oskarżenia okazały się prawdziwe – jak ujawnianie takich „rewelacji” ma się do przepisów RODO?

Jak widać na ostatniej prostej kampania ulega dalszej brutalizacji. Polityka zawsze była twardą grą, ale z wyborów na wybory staje się coraz bardziej bezwzględna. Ciekawe co nas jeszcze czeka w ostatnim tygodniu? Do jakiego poziomu zniżą się politycy, żeby tylko obrzucić swojego przeciwnika błotem?

Analizując przebieg kampanii w Szczecinie, to w tej – mówiąc delikatnie – mało przyzwoitej rywalizacji, chyba najprzyzwoiciej prezentują się kandydaci SLD i PSL. Przynajmniej nie przypominam sobie, żeby któryś z nich wygłaszał mocno kontrowersyjne tezy lub wysuwał oskarżenia bez posiadania twardych dowodów.

Dr hab. Piotr Chrobak
Instytut Nauk o Polityce i Bezpieczeństwie Uniwersytetu Szczecińskiego