Wybory 2014. Oceń radnych, zagłosuj na sukcesy i porażki władzy w regionie
Warto przyjrzeć się radnym, wójtom, burmistrzom, prezydentom. Zobaczyć co w tej kadencji zrobili. Czy wywiązują się z wyborczych obietnic?
Czy sprawili, że żyje nam się lepiej, w gminach pojawiają się inwestorzy, powstają nowe miejsca pracy, nie brakuje miejsc w przedszkolach? Rozpoczynamy naszą kolejną akcję "Mała Ojczyzna - Duża Sprawa" i powyższe pytania kierujemy ludzi, którzy tworzą nasze Małe Ojczyzny.
To dzięki waszym głosom - radnym i decydentom gmin powierzono społeczne misje. Macie prawo rozliczać ich z zaangażowania, odpowiedzialności, rzetelności i profesjonalizmu w działaniach. Macie prawo domagać się odpowiedniego poziomu kształcenia w szkołach.
Macie prawo rozliczać samorządowców ze skuteczności i umiejętności pozyskiwania funduszy unijnych. Ale też z tego, jak te pieniądze wykorzystują. W naszych raportach pokazujemy, co w gminach udało się zrobić, a czego zaniechano. Dr. Krzysztof Kowalczyk z Instytutu Politologii i Europeistyki Uniwersytetu Szczecińskiego w rozmowie z "Głosem" przyznaje, że wyborca potrzebuje informacji, a rolą mediów jest te informacje dostarczać.
- Po pierwsze informować w jasny sposób, jakie są kompetencje poszczególnych jednostek samorządu terytorialnego - podkreśla politolog US. - Po drugie, obiektywnie przedstawiać skrócone informacje o programach wyborczych kandydatów. Po trzecie, pisać zarówno o osiągnięciach poszczególnych samorządów, ale również patologiach instytucji samorządowych, np. korupcji, nepotyzmie.
W ocenie pracy samorządowców pomogą dane liczbowe, które będziemy podawać w kolejnych wydaniach tygodników "Głosu". Nie podchodźmy jednak do liczb zbyt pochopnie.
- Wskaźniki pozwalają raczej zadawać pytania, niż udzielają wprost odpowiedzi - przestrzega dr hab. prof. US Dariusz Zarzecki, ekonomista, kierownik Zakładu Inwestycji i Wyceny Przedsiębiorstw Uniwersytetu Szczecińskiego.
Zdaniem eksperta wiara we wskaźniki może okazać się zgubna.
- Zadłużenie w gminie może na przykład oznaczać, że przeznacza sporo pieniędzy na inwestycje - podkreśla profesor. - Ale tu już trzeba być bardzo ostrożnym.
Bo ważne jest, jakie to są inwestycje. Tego z liczb się nie dowiemy. Zdarzają się inwestycje przeformatowane. Burmistrz ma ambicje i buduje ogromny stadion lub halę. I okazuje się potem, że nie ma imprez sportowych, mało jest kibiców, a koszty utrzymania obiektów ogromne.
- Wystarczy przypomnieć gryfińską Lagunę. Warto wspomnieć Stepnicę sprzed 12 lat. Wpadła w potężne długi m.in. dlatego, że przeinwestowała, budując oczyszczalnię ścieków - przypomina prof. Zarzecki. - Pieniędzy jest zawsze mniej niż potrzeb i trzeba wybierać. To są trudne wybory, w sytuacji rozbieżności interesów, często polityczne. O słuszności decyzji świadczy rozwój gmin, dużych miast. Na przykładzie Wrocławia i Szczecina możemy powiedzieć, jak ważna jest np. konsekwencja, ciągłość władzy. Goleniów jest doskonałym przykładem inwestycji w infrastrukturę, Stepnica dzisiejsza pokazuje, że z zapaści można wyjść z sukcesem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?