Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wstrząsające kulisy porzucenia Piotrusia

Mariusz Parkitny
- Kochany z niego chłopiec. Jest pod dobrą opieką - zapewnia Agnieszka Rojek, z pogotowia opiekuńczego  w Szczecinie.
- Kochany z niego chłopiec. Jest pod dobrą opieką - zapewnia Agnieszka Rojek, z pogotowia opiekuńczego w Szczecinie. Marcin Bielecki
Porzucony w szczecińskim kościele noworodek był drugim dzieckiem zatrzymanej Anny M. W grudniu sąd przywrócił jej prawa do pierwszego dziecka, które też pozostawiła bez opieki.

Z dotychczasowych ustaleń policji wyłania się tragedia 33-letniej kobiety, która starała się opiekować dziećmi, ale ma prawdopodobnie ogromne problemy ze zdrowiem. Wiele wskazuje na to, że zatrzymana w środę Anna M. może być matką Piotrusia.

We wtorek chłopca znalazł przy konfesjonale ksiądz z parafii p.w. Św. Krzyża w Szczecinie. Udało nam się ustalić, że chłopiec po urodzeniu nie został zgłoszony ani w Urzędzie Stanu Cywilnego, ani w innym urzędzie. Urodził się prawdopodobnie poza szpitalem.

- Piotruś to było takie dziecko-widmo. Żaden urząd nie miał pojęcia, że istnieje - mówi osoba znająca kulisy sprawy.

Anna M. pochodzi z małej wsi pod Kołobrzegiem. Piotruś jest jej drugim dzieckiem. Sąd w Kołobrzegu najpierw ograniczył jej prawa rodzicielskie do pierwszego dziecka, ale kilka tygodni temu przywrócił. Według nieoficjalnych informacji Anna M. miała zostawić pierwsze dziecko w jakimś hotelu.

Dlatego policjantom udało się tak szybko wpaść na ślad kobiety, gdy pozostawiła Piotrusia w kościele. Do Szczecina miała przyjechać z Kołobrzegu. Noc spędziła w hotelu, a rano zostawiła niemowlę w kościele i wróciła do domu. Gdy media zaczęły pisać o sprawie, ktoś skojarzył, że w Kołobrzegu był podobny przypadek porzucenia dziecka.

Lekarze i opiekunowie Piotrusia podkreślają, że kobieta bardzo dobrze opiekowała się dzieckiem. Chłopiec jest zadbany, odżywiony. Anna M. od dwóch dni jest w szpitalu. Jej stan nie pozwala na przesłuchanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński