Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woził ludzi bez prawa jazdy

Mariusz Parkitny
Codziennie o czwartej rano z zajezdni SPPK w Policach wyjeżdża czterdziestu kierowców. Przed kursem wszyscy powinni dmuchać w alkomat i pokazywać aktualne prawo jazdy w dyspozytorni. W praktyce robi to kilku.
Codziennie o czwartej rano z zajezdni SPPK w Policach wyjeżdża czterdziestu kierowców. Przed kursem wszyscy powinni dmuchać w alkomat i pokazywać aktualne prawo jazdy w dyspozytorni. W praktyce robi to kilku. Tomasz Łój
Kierowca autobusu z Polic przez ponad dwa lata przewoził pasażerów, choć miał sądowy zakaz. Stracił prawo jazdy za jazdę po pijaku.

Skandal wybuchł wczoraj. 45-letni Zbigniew S. jak co dzień o czwartej rano wyjechał autobusem z zajezdni w Policach. Stąd wozi pasażerów m.in. do Szczecina. W poniedziałek policjanci zatrzymali go do kontroli.

Zbigniew S. miał prawie pół promila alkoholu.

- Badania wykonaliśmy kilka godzin po rozpoczęciu przez niego pracy. O czwartej nad ranem mógł mieć nawet promil alkoholu - mówi sierż. szt. Marek Zajdel z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. - W takim stanie woził ludzi. To przerażające.

Zbigniew S. przyznał, że pił alkohol poprzedniego wieczora.

Ma wyrok i oblany egzamin

Jak to możliwe?

Mariusz Parkitny
- Ponad 2 lata woził nas kierowca, który nie miał do tego prawa. Wyjaśnienia SPPK nic nie wyjaśniają. Co jest trudnego w sprawdzeniu alkomatem kilkudziesięciu kierowców.
Albo skontrolowanie ich praw jazdy. Tu chodzi o zdrowie i życie tysięcy pasażerów. Będziemy przyglądać się sprawie aż do ukarania wszystkich winnych.

Policyjne dane przyniosły jeszcze jedno odkrycie. Zbigniew S. nie ma prawa jazdy od połowy 2004 r. Sąd w Szczecinie zabrał mu je na dwa lata za jazdę po pijanemu osobowym samochodem.

Zakaz skończył się pół roku temu, ale nadal nie może legalnie jeździć. Nie zdał ponownego egzaminu na prawo jazdy. Jest obowiązkowy dla skazanych za jazdę po pijaku.

Według naszych informacji Zbigniew S. oblał go już trzy razy.

Mężczyzna pracuje w Szczecińsko- Polickim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym (SPPK) w Policach. Jest tam zatrudniony od kwietnia 2004 r.

Kto mu pozwolił jechać?

W ciągu dwóch i pół roku od wyroku przewiózł autobusem tysiące pasażerów. Każdy kierowca autobusu powinien być przed wyjazdem skontrolowany przez dyspozytora. Sprawdzana jest trzeźwość oraz dokumenty, m.in prawo jazdy. Kierowcy badani są losowo.

- Ze względu na dużą liczbę kierowców dyspozytorzy sprawdzają to wyrywkowo - mówi mówi Grzegorz Ufniarz, kierownik działu przewozów w SPPK. Zaprzecza, aby w spółce wiedziano o problemach Zbigniewa S.

- Czuję się oszukany, bo zataił przed nami przeszłość - dodaje Ufniarz. - Wcześniej był sprawdzany przez dyspozytorów i okazywał dokumenty. Szkoda, że sąd nas o tym nie zawiadomił.

Według naszych informacji SPPK sprawdza, czy kierowca po wyroku posługiwał się starym i nieważnym prawem jazdy. Grozi mu zwolnienie dyscyplinarne i proces za jazdę po pijanemu bez uprawnień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński