Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna o Centrum Żeglarskie. Konflikt między urzędnikami wart 36 mln zł?

Mariusz Parkitny [email protected]
Centrum Żeglarskie przy ul. Przestrzennej miało być gotowe już dwa lata temu. Teraz sukcesem będzie, jeśli uda je się skończyć do 2015 r., a marszałek nie odbierze dotacji. Miasto szacowało, że inwestycja będzie kosztować 36 mln zł.
Centrum Żeglarskie przy ul. Przestrzennej miało być gotowe już dwa lata temu. Teraz sukcesem będzie, jeśli uda je się skończyć do 2015 r., a marszałek nie odbierze dotacji. Miasto szacowało, że inwestycja będzie kosztować 36 mln zł. Archiwum
Konflikt i personalne animozje między najważniejszymi urzędnikami doprowadziły do fiaska inwestycji wartej 36 mln zł.

Tak na razie można podsumować ustalenia kontroli kontroli prowadzonej przez radnych komisji rewizyjnej szczecińskiej rady miasta. Centrum Żeglarskie przy ul. Przestrzennej miało być gotowe już dwa lata temu. Teraz sukcesem będzie, jeśli uda je się skończyć do 2015 r., a marszałek nie odbierze dotacji. Miasto szacowało, że inwestycja będzie kosztować 36 mln zł.

Firma Unipol zaproponowała 20 milionów i wygrała przetarg.Niedługo potem okazało się, że ma kłopoty finansowe i zeszła z placu budowy. Za inwestycję ze strony miasta odpowiedzialny był wydział oświaty, który nie miał doświadczenia w tak dużych pracach. Urzędnicy niższego szczebla ostrzegali przełożonych, że umowa z wykonawcą jest zła.

- Cena, za którą Unipol chciał wykonać prace była rażąco niska. Czy komuś w tym kraju udało się zrobić inwestycję za 53 procent? - pytał retorycznie w poniedziałek radnych Zenon Dudek, który nadzorował budowę ze strony Centrum Żeglarskiego.

Opowiadał jak z ówczesnym dyrektorem Centrum Żeglarskiego koczowali na korytarzu magistratu, aby porozmawiać z prezydentem.

- Gdy go wreszcie złapaliśmy, obiecał, że zainteresuje się sprawą - mówił Dudek.

Zdaniem urzędników, był konflikt między sekretarzem miasta Ryszardem Słoką, a Elżbietą Masojć, ówczesnym zastępcą prezydenta ds. oświatowych. Wojenkę wygrał sekretarz, bo prezydent zdymisjonował swoją zastępczynię.

- Nie informowano mnie o wielu sprawach dotyczących Centrum Żeglarskiego. Harmonogram prac został podpisany bez mojego udziału. Nie zapraszano mnie na spotkania. Byłam członkiem komisji przetargowej, która wybrała Unipol, ale nie podpisałam się pod protokołem. Dopiero po "odsunięciu" Unipolu wszyscy sobie przypomnieli, że istnieje kierownik referatu technicznego. Czułam się odpowiedzialna za tę budowę, ale de facto nie miałam wpływu na nic - mówiła Lidia Tusiewicz-Mencel, ówczesna kierowniczka referatu technicznego w wydziale oświaty. Rok temu straciła stanowisko, gdy na jaw wyszła afera z inwestycją.

Zapewnia, że o swoich wątpliwościach informowała przełożonych: w tym Ryszarda Słokę, sekretarza miasta, zastępcę dyrektora wydziału oświaty Bartosza Raszkowskiego i związki zawodowe.

- Sekretarz to najwyższy zwierzchnik. Tłumaczyłam, że pracowników referatu technicznego jest za mało, by realizować tak dużo inwestycji. Wydział nie był przygotowany. Ja nie miałam żadnej władzy do podejmowania decyzji - przypominała.

Na kolejnych posiedzeniach komisji rewizyjnej wyjaśnienia będą składać m.in. Lidia Rogaś, ówczesna dyrektor wydziału oświaty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński