We wtorek po południu w warszowskiej filii MDK zgromadziła się ponad setka mieszkańców świnoujskiego Prawobrzeża. To ich bezpośrednio dotykają nowe przepisy związane z bezpieczeństwem portów morskich, na mocy których wojewoda może wyznaczyć strefę buforową wokół gazoportu. Dla mieszkańców Warszowa oznacza to odcięcie od jedynej drogi prowadzącej na miejscowe kąpielisko, ale też do zabytków: latarni i fortu. Emocje sięgały zenitu, a mieszkańcy krzyczeli, że sprawy nie odpuszczą i będą robić blokady. Jak mówili, plaża i zabytki to dla nich jedyne miejsce rekreacji i spacerów, ale też źródło utrzymania dla lokalnych przedsiębiorców, którzy żyją z turystów - m.in. osób wynajmujących kwatery, właścicieli gastronomii czy taksówkarzy.
Podczas trwającego trzy godziny spotkania Zbigniew Bogucki starał się odpowiedzieć na wątpliwości mieszkańców. Powtarzał wielokrotnie, że bezpieczeństwo - także mieszkańców Warszowa - jest kwestią nadrzędną. Nie krył, że strefa może zostać wytyczona w każdej chwili, bo na szali jest bezpieczeństwo państwa.
- Trzeba z ludźmi rozmawiać, nie można się chować w gabinecie. Ja wiem, że ta decyzja będzie rezonować na mieszkańców prawobrzeżnej części Świnoujścia i dlatego, jak zobaczyłem na Facebooku, że to spotkanie jest organizowane, to też od tego jestem, aby wysłuchać czasami i cierpkich słów, ale też wytłumaczyć, jak ta sytuacja realnie wygląda - mówił "Głosowi" Zbigniew Bogucki.
Wojewoda tłumaczył, że 200 metrów, które może mieć maksymalnie strefa, to odległość, która pozwala na odpowiednią reakcję w momencie, kiedy ktoś będzie chciał dokonać ataku wykorzystując np. drona.
- Nie jest to mój wymysł, nie ja jestem autorem ustawy, która przecież została przyjęta w konsensusie politycznym. Zapewniam, że nie chcę zrobić na złość mieszkańcom Warszowa i jeśli taką decyzję podejmę, to będzie ona miała swoje merytoryczne podstawy – powiedział podczas spotkania.
Mieszkańcy bez entuzjazmu przyjęli proponowane na ten moment rozwiązania mające choć częściowo zrekompensować utrudnienia: to możliwość dotarcia do latarni drogą wodną (taką ofertę ma na ten moment tylko niemiecki armator - do latarni pływają statki Adler-Schiffe, jest to oferta komercyjna i mieszkańcy Warszowa, aby z niej skorzystać, muszą się najpierw przeprawić na drugi brzeg Świny), a do plaży przez las z przejściem przez tory dopiero na wysokości Przytoru (z Warszowa nie prowadzi tam chodnik, jak mówili mieszkańcy, musieliby iść wzdłuż drogi S3). Przesunięcie środków finansowych na konieczne inwestycje zadeklarowała spółka GAZ-SYSTEM.
Wojciech Polak, przewodniczący Rady Osiedla Warszów i organizator spotkania, na koniec powiedział: - Mamy nadzieję, że to było konstruktywne spotkanie i da wojewodzie do myślenia.
W najbliższym czasie prawobrzeżne rady osiedli mają przygotować swoje stanowiska i ewentualne propozycje alternatywnych rozwiązań. Zajmie się nimi rada miasta.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?