Wojciech Dorżynkiewicz: Postawmy na Szybki Tramwaj

Czytaj dalej
Ynona Husaim-Sobecka

Wojciech Dorżynkiewicz: Postawmy na Szybki Tramwaj

Ynona Husaim-Sobecka

Wojciech Dorżynkiewicz: Problemy komunikacyjne nie są dla prezydenta Krzystka priorytetem

Kto jest Pana kandydatem na prezydenta Szczecina?

W tej chwili mamy czterech kandydatów. Są to posłowie: Bartosz Arłukowicz, Sławomir Nitras i Arkadiusz Marchewka oraz marszałek Olgierd Geblewicz. Moim kandydatem zostanie osoba, która przedstawi spójną, ciekawą wizję, jak miałby wyglądać Szczecin po prezydencie Piotrze Krzystku.

Czy jest pan za dwukadencyjno-ścią wójtów, burmistrzów i prezydentów?

Popieram pomysł dwukaden-cyjności. Uważam, że powinna być nawet rozszerzony o posłów. Da to powiew świeżości naszej polityce, w której potrzebna jest zmiana pokoleniowa. Należy ją jednak wprowadzić zgodnie z prawem, a prawo nie może działać wstecz. Niestety Prawo i Sprawiedliwość chce złamać tę zasadę.

A radni i marszałkowie? Też dwukadencyjni?

Jestem za.

Prezydent Szczecina zapowiedział rewolucję komunikacyjną. Mają pojawić się ograniczenia w korzystaniu z bezpłatnego roweru miejskiego.

To jest bardzo zły pomysł. Krótkowzroczne myślenie. Ma na celu tylko zapchanie dziury w budżecie komunikacji miejskiej. Powinniśmy zachęcać mieszkańców do korzystania z komunikacji miejskiej i rowerowej. Poprawiać ich standard i infrastrukturę. Dzięki temu w dłuższej perspektywie będziemy mniej wydawać na naprawy dróg, ochronę środowiska czy służbę zdrowia. W przeciwnym wypadku jeszcze więcej osób przesiądzie się do samochodów. To z kolei będzie oznaczało większe korki, zanieczyszczenie powietrza, hałas i brak miejsc parkingowych.

Czy ta sprawa była przedyskutowana przez radnych?

O propozycji dowiedzieliśmy się z konferencji prasowej prezydenta. Nikt nam tego nie przedstawił. Mam nadzieję, że pomysł będzie omawiany na posiedzeniach komisji i radni nie zgodzą się na takie rozwiązanie.

Czy popiera Pan wprowadzenie taryfy przystankowej, w której mieszkańcy komunikacji miejskiej płacą nie od czasu podróży, ale od ilości przejechanych przystanków?

To rozwiązanie jest nielogiczne. Przystanki są w różnych odległościach od siebie. Czasem są to dwie minuty podróży, a czasem 10. Dlaczego ktoś, kto jedzie krócej, miałby zapłacić za podróż tyle samo, co pasażer jadący dłużej? Jestem za rozwiązaniem, jakie zastosowano w Poznaniu. Pasażer wsiada do autobusu, przykłada kartę do czytnika i płaci za czas spędzony w autobusie. Taka taryfa jest uczciwa wobec pasażerów, a także opłacalna dla miasta.

Ale pasażer płaci wówczas za stanie w korkach.

Niestety, tak też bywa. Jednak gdy autobus stoi w korku, to też spala benzynę i trzeba zapłacić kierowcy za czas jego pracy. W Poznaniu to rozwiązanie się sprawdza. Pasażerowie mówią, że dzięki niemu oszczędzają.

Radni zaproponowali zmiany w strefie płatnego parkowania, znacznie ograniczające pomysł prezydenta, który chciał niemal dwukrotnego powiększenia strefy. Czy był pan za ta propozycją?

Nie. Mamy jedną z największych stref płatnego parkowania w Polsce. Prezydent Krzystek chciał ją jeszcze powiększyć o połowę. Nie zgodziliśmy się na to. Uważam, że miało to na celu jedynie dalsze łupienie kierowców, a nie zmniejszenie ruchu w centrum. Kierowcom nie przedstawiono żadnej alternatywy. Najpierw wybudujmy parkingi park&ride, poprawmy komunikację miejską, a później ewentualnie powiększajmy strefę. Dzięki temu sprawimy, że część mieszkańców nie będzie odczuwała potrzeby korzystania w Szczecinie z samochodu.

Co z budową parkingowców?

Budowę parkingowców prezydent Piotr Krzystek zapowiedział w 2012 roku. Zapewniał, że do 2015 roku powstaną trzy parkingowce. Z tego co wiem, nie ma ani jednego. I przypuszczam, że do końca kadencji żaden nie powstanie.

Dlaczego?

To już pytanie do prezydenta Krzystka. Mam wrażenie że tu chodzi o pieniądze i brak pomysłu na to, jak rozwiązać kłopoty z parkowaniem w centrum miasta. Problemy komunikacyjne nie są dla prezydenta Krzystka priorytetem.

Poznań zdecydował się na zorganizowanie w centrum parkingu na prawie 3 tysiące aut. Opłata jest niewielka, abonamentowa.

W Poznaniu kompleksowo przemyśleli, jak rozwiązywać problemy komunikacyjne. Aby zachęcić kierowców do zostawiania auta poza centrum, stworzyli całą sieć parkingów buforowych. W dodatku w centrum wdrażają strefę tempo 30. U nas niestety brakuje całościowego myślenia o komunikacji. Z tego właśnie powodu parking przy ul. Hangarowej stoi pusty. Aby system działał, musimy budować takie parkingi blisko centrum i jednocześnie obniżać ceny sieciówek, zwiększać częstotliwość kursowania autobusów na obrzeża miasta oraz stopniowo zwiększać cenę abonamentu na SPP. Tylko w ten sposób zmniejszymy korki w centrum miasta.

Prezydent przypomniał ostatnio swój plan budowy parkingów w mieście z 2013 roku. Najpierw parking na lotnisku na 1000 miejsc, potem Głębokie, Ku Słońcu, parking CH Ster, dalej pl. Zawiszy, Staromłyńska, Kołłątaja i Rybacka. Czy to realne?

Realne, ale powstaje pytanie czy jest sensowne. Parking na lotnisku ma ponad 400 miejsc i jest pusty. Jego lokalizacja była kompletnie nieprzemyślana. Prezydent Krzystek musi wyciągać wnioski, inaczej w przypadku kolejnych takich inwestycji, znowu zmarnuje pieniądze. Skupienie się na samej budowie parkingów nic nie da. Kierowcy nie przesiądą się do komunikacji miejskiej, jeżeli abonament na strefę płatnego parkowania będzie tańszy niż sieciówka. Jeśli dalej będziemy zezwalać na rozjeżdżanie trawników, parkowanie na chodnikach i przejściach dla pieszych, to kierowcy nie zrezygnują z przyjeżdżania do centrum samochodem.

Czy pan, jako mieszkaniec prawobrzeża, postawi na parkingu przy ul. Hangarowej swoje auto?

Nie. Jak już mówiłem, to jest kompletnie nieopłacalne. Lokalizacja tego parkingu jest nieprzemyślana. Dojazd samochodem z tego miejsca do centrum jest bardzo dobry - trzy pasy ruchu, sporadyczne korki, kierowcy nie mają żadnych korzyści parkując tam. Ponoszą jedynie podwójny koszt. Muszą utrzymać auto i jeszcze kupić bilet na tramwaj. Ze względu na rozłożysty układ Szczecina takie parkingi powinny powstawać bliżej centrum, np. przy namiocie dawnej opery. Stamtąd do centrum piechotą można dostać się w ciągu pięciu minut. To byłaby dobra alternatywa dla kierowców, bo nie narażaliby się na jednoczesne koszty parkowania i kupna sieciówki.

Czy linia tramwajowa na Gumieńce powinna być priorytetem?

W żadnym wypadku. Mieszka tam znacznie mniej osób niż na os. Majowym, Słonecznym czy Bukowym. Priorytetem miasta powinno być dokończenie budowy szybkiego tramwaju.

Szczecin jest bardzo rozległym miastem i praktycznie żadne duże osiedle mieszkaniowe, poza Pomorzanami, nie jest połączone tramwajem z centrum. Czy wystarczy nam komunikacja autobusowa?

Powinniśmy inwestować w kolejne linie tramwajowe. Trzeba jak najszybciej rozpocząć drugi etap Szybkiego Tramwaju. Wydaliśmy na niego 150 mln zł, a mieszkańcy wciąż wolą korzystać z autobusów pośpiesznych. W obecnym kształcie inwestycja ta nie jest atrakcyjna dla 35 tysięcy mieszkańców Bukowego, Majowego i sporej części Słonecznego. Powinniśmy też pociągnąć tramwaj wzdłuż ul. 26 Kwietnia, aby obsługiwał mieszkańców osiedli Kaliny i Przyjaźni. Mieszka tam znacznie więcej osób niż przy ul. Ku Słońcu.

Jak Pan ocenia naszą komunikację?

Bardzo źle. Jest problem z taborem, czystością, z zarządzaniem spółkami. Wiele złych rzeczy dzieje się w Tramwajach Szczecińskich i spółkach autobusowych. Po mojej interwencji, Inspekcja Transportu Drogowego sprawdziła 17 autobusów i zatrzymała dwa dowody rejestracyjne m.in. za niesprawny układ hamulcowy. Ostatnio okazało się, że tapicerki w autobusach zajezdni przy Klo-nowica są myte raz w roku. Siedzenia aż się kleją. Wielu mieszkańców przysyła mi zdjęcia, na których widać, jak brudno jest w naszych autobusach. To kompletnie nie zachęca do podróżowania komunikacja miejską. Każdy woli jechać w przyzwoitych warunkach.

Dlaczego nie działają automaty do sprzedaży biletów? Nie można tych urządzeń w ramach reklamacji oddać producentowi?

To byłoby jednym z rozsądniejszych rozwiązań. Prezydent Krzystek kupił bubel i mamy z tym duże problemy. ZDiTM odnotowuje 300 awarii biletomatów miesięcznie, a mam wrażenie że jest ich znacznie więcej. Wyświetlacze na przystankach wprowadzają pasażerów w błąd, bo GPS-y w autobusach ciągle się psują lub zawieszają. Mamy też problemy z tablicami informacyjnymi. Kilka razy po godzinie 22 widziałem, że tablica przy Bramie Portowej informowała, że na Struga jest potężny korek. Prezydent traktuje ten system, jak trupa w szafie. Nie chce o nim mówić, nie chce go promować, najchętniej by o nim zapomniał. Gdybyśmy poszli z dostawcą do sądu, okazałoby się, że został kupiony wadliwy sprzęt i zmarnowaliśmy publiczne pieniądze. Prezydent na rok przed wyborami się na to nie odważy. Niestety ze stratą dla miasta.

Dlaczego Szczecin ma taki problem z budżetem obywatelskim? Przecież już w tej chwili powinniśmy myśleć o kolejnej edycji. Wiosną zbierać propozycje, sprawdzić, czy są zgodne z planami zagospodarowania przestrzennego i czy nie pokrywają się z planami miasta. Inwestycje można by rozpocząć 1 stycznia 2018 roku.

Prezydent kompletnie nie rozumie idei budżetu obywatelskiego. Zrobi wszystko by go opóźnić, jest on dla niego dużym problemem. Proszę zobaczyć, ile projektów z ubiegłych lat jest niezrealizowanych, ile zostało zrobionych z dużym opóźnieniem, a ile wykonano niezgodnie z wolą mieszkańców. Aleja Kwiatowa, czy przejście podziemnie pod ul. Wyzwolenia miały wyglądać inaczej. Park Warszewo-Podbórz do dzisiaj nie jest zrealizowany. Rondo na Majowym powinno być gotowe rok temu. Już teraz powinniśmy ogłosić nabór wniosków, a głosowanie powinno odbywać się w maju lub na początku czerwca. Lato to dobry okres do promowania własnych propozycji, pokazania ich i zachęcenia ludzi do głosowania. Niestety, widząc słabe zaangażowanie prezydenta, nie ma na to żadnych szans.

Ynona Husaim-Sobecka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.