Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woda zabrała im resztki nadziei. Wolontariusze ze Słupska jadą ratować ludzi i zwierzęta z powodzi na Ukrainie

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Wolontariusze z Fundacji Million Hearts w Słupsku w piątek, 9 czerwca, ruszyli z pomocą humanitarną do Chersonia na Ukrainie. Wiozą leki, odzież, żywność dla ludzi i zwierząt. Potężna powódź po wysadzeniu zapory na Dnieprze to największa katastrofa ekologiczna od czasu wybuchu w elektrowni w Czarnobylu. Wyprawa jest niebezpieczna.
Wolontariusze z Fundacji Million Hearts w Słupsku w piątek, 9 czerwca, ruszyli z pomocą humanitarną do Chersonia na Ukrainie. Wiozą leki, odzież, żywność dla ludzi i zwierząt. Potężna powódź po wysadzeniu zapory na Dnieprze to największa katastrofa ekologiczna od czasu wybuchu w elektrowni w Czarnobylu. Wyprawa jest niebezpieczna. Fot. Archiwum prywatne
Wolontariusze z Fundacji Million Hearts w Słupsku w piątek, 9 czerwca, ruszyli z pomocą humanitarną do Chersonia na Ukrainie. Wiozą leki, odzież, żywność dla ludzi i zwierząt. Potężna powódź po wysadzeniu zapory na Dnieprze to największa katastrofa ekologiczna od czasu wybuchu w elektrowni w Czarnobylu. Wyprawa jest niebezpieczna.

Rosjanie wysadzili zaporę w Nowej Kachowce w obwodzie chersońskim w nocy z poniedziałku na wtorek (5/6 czerwca). To obiekt strategiczny - dostarczał energię oraz wodę. Stanowił też element drogi. Wielka Zapora Kachowka przestała istnieć, pokrywając potężne obszary południowej Ukrainy wodą. Nowa Kachowka to miasto po drugiej stronie Dniepru. Poniżej rozciąga się obwód chersoński i sam Chersoń, z którego Dniepr bezpośrednio wpływa do Morza Czarnego. Miasta południowej Ukrainy znalazły się pod wodą, 17 tys. osób zostało ewakuowanych.

Wolontariusze z Fundacji Million Hearts natychmiast zorganizowali pomoc. To ich 72 wyprawa humanitarna na Ukrainę od 24 lutego 2022 roku czyli od dnia kiedy Rosjanie zaatakowali kraj. Do Agnieszki i Tomka z Million Heatrs dołączył też Dave z Dogd Life Rescue.

- Dostajemy na bieżąco zdjęcia od naszych przyjaciół na Ukrainie. Wszystkie domy zostały zatopione. Ludzie stracili wszystko – całe mieszkania z wyposażeniem. Dlatego wieziemy wszystko – zarówno dla ludzi, jak i zwierząt – mówi Agnieszka Kowalczyk, dyrektor Fundacji Million Hearts. - Mamy kraty i transportery do przewozu zwierzaków. Jedzenie dla psów, kotów i dla ludzi. Mamy też koce, pościel, materace, bardzo dużo leków dla zwierząt i dla ludzi. Wieziemy też wodę, jednorazowe sztućce, talerze, kawę, herbatę. Ludzie nie mają ubrań, wieziemy więc też worki z odzieżą. Mamy też lampy, latarki, panele solarne, powerbanki.
Pomyślała też o dzieciach.
- Maluchy mają traumę, mamy więc też dla nich worek pluszaków do przytulania. Wiemy, że nie jest to najpilniejsza potrzeba, ale dzieci na pewno się ucieszą – mówi Agnieszka.

Fundacja pomaga mieszkańcom Ukrainy od wybuchu wojny. To już 72 wyprawa do tego kraju, dlatego wolontariusze są bardzo dobrze przygotowani.
- Wiemy, jak jest tam niebezpiecznie. Byliśmy już świadkami ostrzeliwań i bombardowań. Wiemy, co to strach. Ale naszą misją jest pomaganie ludziom i zwierzętom, dlatego będziemy jeździć tak długo, ile trzeba będzie. Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani. Mamy kamizelki kuloodporne, hełmy, rękawice i okulary taktyczne. Teraz dodatkowo zakupiliśmy ponton za 7 tysięcy złotych i silnik do pontonu, aby móc się poruszać na zalanych terenach. Mamy też tratwę. Zabraliśmy też filtry i tabletki oczyszczające wodę oraz tabletki uspokajające dla ludzi, którzy są roztrzęsieni i spanikowani – mówi Agnieszka.

Wolontariusze maja doświadczenie w ratowaniu ludzi w ekstremalnych warunkach. Spędzili wiele tygodni w Turcji po tragicznym trzęsieniu ziemi. Wiedzą jak pomagać, aby nie przeszkadzać i aby samemu przeżyć.
- Ryzyko jest zawsze, ale robimy wszystko, aby przeżyć i jak najefektywniej pomóc tym, którzy tej pomocy potrzebują. Teraz jedziemy najpierw do Kijowa, a stamtąd już z obstawą wojska dalej do obwodu chersońskiego. To teren cały czas okupowany przez Rosjan, dlatego, aby było bezpieczniej, jedziemy z wojskiem. Jak będą ostrzeliwać, będziemy się wycofywać. Trzymajcie za nas kciuki! – prosi dyrektor Fundacji.
Prosi też o pomoc finansową.
- Na miejscu planujemy zostać dwa tygodnie. Na bieżąco będziemy dokupywać żywność, wodę, leki. Mamy też hektolitry środków na komary, bo po powodzi jest tam prawdziwa plaga, ale na pewno trzeba będzie dokupić. Cały czas niezbędne są pieniądze na paliwo, robimy tysiące kilometrów. Każda złotówka nam się przyda. Zapewniam, że zostanie wydana na pomoc tym, którzy jej naprawdę potrzebują. Wszystkie nasze wyprawy dokumentuję. Można zobaczyć czym się zajmujemy na naszej stronie internetowej i na Facebooku na koncie Million Hearts Foundation. O wpłaty prosimy na konto Fundacji – apeluje Agnieszka.
Wolontariusze pomagają zarówno ludziom, jak i zwierzętom.

Jak pomóc?
Pomóc można, wpłacając pieniądze na konto fundacji.
Fundacja Million Hearts
Numer konta PL:
40 1600 1462 1749 7817 2000 0001

Lub przelew BLIK:
+48 518 902 013

O fundacji Million Hearts
Całe życie pomagaliśmy innym. Gdy zaczęła się wojna na Ukrainie,   24 lutego 2022 zaczęliśmy prężnie działać jako wolontariusze. Nie mogliśmy stać z boku i patrzeć, jak nasi sąsiedzi i przyjaciele cierpią. Dzięki naszym wysiłkom udało nam się stworzyć małą, międzynarodową sieć wolontariuszy, z których wielu z nich to obywatele Ukrainy wciąż mieszkający w strefie działań wojennych. Ta sieć pozwala nam pracować bezpośrednio z ludźmi, którzy tego potrzebują. Współpracowaliśmy z Centrum Recepcyjnym w Zamościu, Ministerstwem Obrony Ukrainy, szpitalami, schroniskami i Obroną Terytorialną. Pomagaliśmy organizować transporty uchodźców do innych krajów, bezpieczne miejsca oraz socjale. Sami przewoziliśmy ludzi z czerwonych stref, pomagaliśmy stawiać pierwsze kroki w Polsce. Oddaliśmy własne mieszkanie dla osób, które nie miały się gdzie zatrzymać. Ludzie uciekali, tak jak stali – w kapciach… Dzieci płakały, zwierzaki były niespokojne. Ta rozpacz, zaczerwienione twarze – oby nikt nigdy nie musiał przechodzić przez to piekło, co oni. Przeżyliśmy pobyt w bunkrze, niezliczone alarmy i naloty, dlatego nie umiemy się pogodzić z tą sytuacją – tak nie da się żyć. Cały czas organizujemy pomoc humanitarną.

Jesteśmy również oddanymi miłośnikami zwierząt i pomagamy dostarczać żywność, wodę i schronienie wielu zwierzętom dotkniętym tą wojną. Uratowaliśmy i adoptowaliśmy psa oraz dwa przesympatyczne koty. 

Na co dzień prowadzimy własne przytulisko – dom tymczasowy dla psów i kotów. Szukamy partnerów i sponsorów do rozbudowy. Ratujemy zwierzęta niechciane, uliczne, chore, zapewniamy im opiekę weterynaryjną, a gdy wydobrzeją szukamy im wspaniałych domów stałych. Cały czas potrzebujemy wsparcia finansowego – dziękujemy za każdą darowiznę. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Woda zabrała im resztki nadziei. Wolontariusze ze Słupska jadą ratować ludzi i zwierzęta z powodzi na Ukrainie - Głos Pomorza

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński