- Przepraszam za opóźnienie mszy, ale to wina uczestników rekolekcji, bo nie chcieli przestać uwielbiać Boga - to były pierwsze słowa włoskiego kapłana - ojca Antonello Cadeddu - podczas nabożeństwa, które rozpoczęło się tuż po konferencji rekolekcyjnej.
- Trzeba pozbyć się lęku i wierzyć, że w efekcie upadku nie stanie nam się żadna krzywda - mówi Ela, która spoczynek przeżywała wielokrotnie. - Nie ma reguły, czy pada się na wznak, czy do przodu. Tak czy inaczej, zazwyczaj ktoś upadającego asekuruje. Ale zdarzyło mi się też wielokrotnie padać z hukiem na podłogę. I nigdy nic mi się nie stało!
- Spoczynek to doświadczenie błogości, spokoju, czuję się wtedy trochę tak, jakbym był lekko pijany, ale pijany Bogiem - mówi Roman Judycki. - To prawdziwe uzdrowienie ducha.
Prowadzący rekolekcje Antonello Cadeddu jest współzałożycielem katolickiej organizacji Przymierze Miłosierdzia, powstałej 13 lat temu celem głoszenia ewangelii i pomocy najuboższym. To wśród jej działaczy i sympatyków najbardziej powszechna jest wiara w uzdrawiającą (dla ciała i ducha) moc spoczynku w Duchu Świętym.
- Mamy w Biblii przykłady tego doświadczenia - mówi o. Tomasz Alexiewicz, dominikanin. - Szaweł, prześladowca chrześcijan, podczas swojej duchowej przemiany upadł i przez trzy dni nic nie widział. Pan Jezus powiedział mu, że zaprowadzi go tam, gdzie zostanie uzdrowiony. To jest doświadczenie bardzo wielu ludzi. Człowiek ma wtedy poczucie wolności, świadomość bycia w ramionach Ojca.
Jak zapewnia o. Alexiewicz, spoczynek jest bezpiecznym doświadczeniem.
- Śmiałem się przed rekolekcjami, że podłoga katedry może nie wytrzymać tylu upadków wiernych, kiedy ojciec Antonello zacznie uzdrawiać ich dusze - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?