- Nie wiem, kto to konkretnie zrobił, ale nie mam wątpliwości, że ktoś podpalił mi kawiarnię. Świadczy o tym wiele faktów - twierdzi Norbert Dąbek, właściciel "Klifa".
Według niego komuś zależało, aby lokal nie rozpoczął działalności przed sezonem. Za kilka tygodni miał być otwarty w związku z majówką organizowaną w Dziwnowie.
- "Klif" jest znany na całym wybrzeżu. Organizowaliśmy tu dancingi, dyskoteki, był salon gier i restauracja. Widać komuś był solą w oku - dodaje Dąbek.
Twierdzi, że miał już wcześniej sygnały o tym, że jego działalność nie wszystkim się podoba. Miesiąc temu w Szczecinie nieznany sprawca zniszczył mu samochód. Wcześniej grożono mu i próbowano zastraszyć żądając haraczu.
- Zawiadomiłem prokuraturę, ale sprawę umorzono, bo sprawca dzwonił z telefonu na kartę i nie można go było namierzyć - mówi Dąbek.
Pożar w "Klifie" wybuchł przed tygodnim w nocy z piątku na sobotę. Dąbek był wtedy w Szczecinie. O trzeciej nad ranem dostał telefon od Jacka Klimeckiego, właściciela hali sportowej w Dziwnowie.
- Jacek zadzwonił, że pali mi się lokal. Zawiadomiłem policję i pojechałem do Dziwnowa. Gdy przyjechałem, pożar był już ugaszony - opowiada.
Doszczętnie spłonął najbardziej wartościowy pawilon "Klifa". W lecie znajdował się tam bufet, a zimą przechowywano zamrażarki, bar sałatkowy, ekspresy do kawy, maszynę do lodów. Dąbek wycenia straty na ok. 100 tys. zł.
- Teraz na postawienie pawilonu trzeba czekać dwa miesiące. Boję się, że nie zdążę przed sezonem. A ten lokal to całe moje życie i pieniądze - dodaje.
- Kilka dni przed pożarem zacząłem budowę kolejnego pawilonu. Dobrze, że nie dokończyłem - mówi Norbert Dąbek.
"Klif" był ubezpieczony. Policja prowadzi dochodzenie w sprawie pożaru.
- Na razie na wszelkie komentarze i oceny jest za wcześnie. Najpierw niech wypowie się biegły. Jego ocena jest decydująca co do dalszych naszych kroków - tłumaczy podinsp. Zbigniew Podgórski, szef kamieńskiej policji.
Tymczasem Dąbek zapowiedział nagrodę na osoby, która wskaże sprawcę pożaru.
- Przeznaczę na ten cel pięć lub dziesięć tysięcy. Jestem przekonany, że to czyjaś sprawka. Ani ja tego lokalu nie podpaliłem, ani nie było to zwarcie - mówi z przekonaniem.
Opinia rzeczoznawcy pożarnictwa ma być znana w ciągu kilku tygodni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?