Reklamy sklepu z dopalaczami pojawiły się m.in. w wieżowcach na osiedlu Zachodnim. Wrzucane są do wszystkich skrzynek, jak leci. Pani Bogusława jest starszą sobą. Na początku nie wiedziała o co chodzi w tej ulotce.
- Dopiero córka mi wyjaśniła - mówi. - Moim zdaniem, to powinno być zakazane. Przecież to jak narkotyki. A te ulotki czytają dzieci, młodzież.
21-letni Kacper też znalazł ulotkę w swojej skrzynce.
- Wyrzuciłem od razu - mówi. - Po pierwsze, jak będę chciał coś u nich kupić, to wiem, gdzie jest sklep. Trafię.
- Nie możemy nic zrobić - mówią policjanci i pracownicy urzędu miasta. - Gdyby sklep działał na terenie należącym do miasta, to wtedy możemy dzierżawcy wypowiedzieć umowę. Ale to jest własność prywatna i każdy może tam sprzedawać, co chce. Dopalacze, to już tylko kwestia jego sumienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?