Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władze Szczecina odzyskują bonifikaty mieszkaniowe

Ynona Sobecka
Ponad 100 osób dostało wezwanie do zwrotu bonifikaty otrzymanej przy sprzedaży mieszkań komunalnych. Niektórzy muszą do zwracanego upustu doliczyć odsetki nawet za 9 lat.

Płacz i płać

Płacz i płać

Kwoty, których żąda miasto, robią wrażenie. Np. nabywca mieszkania o powierzchni 153 m kw. ma oddać 75 tys. zł. Średnia wartość bonifikaty do zwrotu wynosi około 35 tys. zł.

To efekt działań Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które sprawdzało lokal prezydenta Piotra Krzystka.

Około 100 osób, do których miasto zwróciło się o oddanie pieniędzy mają wpłacić łącznie 3,4 mln złotych. Takie wezwanie może otrzymać nawet 3 tysiące szczecinian.

- Kiedy otrzymaliśmy wnioski z kontroli prowadzonej przez CBA, poprosiłem dyrektora wydziału gospodarki nieruchomościami o przygotowanie odpowiednich dokumentów - mówi Beniamin Chochulski, wiceprezydent Szczecina.

Według prawa, miasto mogło, ale nie musiało domagać się zwrotu pieniędzy. Zdaniem CBA, podarowanie takiej kwoty to niegospodarność.

- Każda z tych osób miała w akcie notarialnym zaznaczone, że możemy domagać się zwrotu upustu, jeżeli mieszanie zostanie sprzedane przed upływem 5 lat - dodaje Beniamin Chochulski. - Teraz korzystamy z tego prawa.

Niejasne - zdaniem miasta - przepisy, dotyczące zwrotu bonifikaty obowiązywały od 1998 roku do 2004 r. W tym czasie miasto sprzedało ponad 7 tysięcy mieszkań. Co trzecie z nich zmieniło właściciela przed upływem 5 lat. Cześć spraw już się przedawniła i miasto nie odzyska pieniędzy.

- Sprawdzam dokumenty sprzedaży mieszkań - przyznaje Marzena Kopacka, przewodnicząca komisji rewizyjnej, która na zlecenie rady miasta sprawdza prywatyzację lokali. - Wcale się nie dziwię, że mieszkańcy są zdenerwowani. W niektórych przypadkach miasto prawie 10 lat nie domagało się zwrotu bonifikaty, a teraz żąda całej kwoty wraz z odsetkami.

Bonifikata w zależności od roku, w którym była przyznana, wynosiła średnio od 75 do 95 procent.

Mieszkanie o powierzchni 60 metrów kw. kupione w czerwcu 1098 roku z bonifikatą kosztowało 38 tysięcy zł. Miesiąc później zostało sprzedane za 250 tysięcy złotych.

- Nie ma szans na odzyskanie bonifikaty, bo sprawa się przedawniła - dodaje Marzena Kopacka. - Okres przedawnienia to 10 lat.

To nie była najlepsza transakcja. Mieszkanie o pow. 40 metrów kw. kupione za 17 tysięcy po roku zostało sprzedane za 160 tysięcy zł. Kolejny lokal o pow. 153 metrów kw. wyceniono na 250 tysięcy. Od tego nabywca otrzymał 40 procent bonifikaty i dodatkowe 30 procent za jednorazową wpłatę. Dzisiaj trzeba oddać prawie 75 tysięcy. A mieszkanie warte jest pół miliona.

- Ludzie mają kłopot z jednorazową wpłatą całej sumy. Proszą o rozłożenie jej na raty, albo umorzenie przynajmniej odsetek - dodaje Kopacka. - Niektórym do przedawnienia zostały 2-3 miesiące.

Zdaniem wiceprezydenta Chochulskiego - rozłożenie wpłat, czy umorzenie odsetek nie jest możliwe. Na razie jednak miasto nie jest w stanie sprawdzić, ile straciło pieniędzy i ile ewentualnie będzie mogło odzyskać. Dotąd przeanalizowano 12 tysięcy mieszkań, wstępnie wytypowano 3 tysiące lokali, które zostały sprzedane po raz drugi

- Pierwsze żądania zwrotu bonifikat zostały wysłane we wrześniu. Ze względu na zbliżający się termin przedawnienia, w pierwszej kolejności otrzymały je osoby, które kupiły mieszkania w latach 1998-2000.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński