Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Witamy złotą Kasię!

Krzysztof Dziedzic, 15 grudnia 2005 r.
- Hmm, chyba łatwiej pobić rekord Polski, niż pokroić ten tort...
- Hmm, chyba łatwiej pobić rekord Polski, niż pokroić ten tort... Andrzej Szkocki
- Zabije! No, bardzo śmieszne, bardzo śmieszne! - wysyczała dwukrotna mistrzyni Europy w pływaniu Katarzyna Baranowska do dyrektora sportowego Szkoły Mistrzostwa Sportowego Zygmunta Kaczmarczyka. To reakcja naszej bohaterki z Triestu, gdy przyjechała do swej szkoły przy ul. Mazurskiej.

To były oczywiście żartobliwe słowa do dyrektora, z którym Baranowska bardzo się lubi. Kasia nie bardzo chciała jechać do szkoły. - Mamo, dwie noce nie spałam - prosiła. - Musimy jechać, bo pani dyrektor ma do Ciebie ważną sprawę - wyjaśniła mama, Maria Baranowska. Przyjechała więc z córką, a ta zaskoczona stanęła jak wryta, gdy zobaczyła co się święci.

Wpiszemy jej spóźnienie

A w szkole od godziny 10 trwała wielka gotowość do powitania bohaterki. W holu pod sufitem zawieszono napis: "Witamy złotą Kasię". Była tablica informacyjna ze zdjęciem Baranowskiej i artykuły z gazet. Po obu stronach holu stali uczniowie trzymając symbole szkoły.

Lekcja rozpoczynała się o godzinie 10.45, więc spodziewano się Kasi kilka minut wcześniej.

O godzinie 10.18 do holu wjechał tort z fotografią Kasi i... basenem. O 10.23 zaczęto rozdawać zdjęcia Baranowskiej wraz z pozostałymi bohaterami szczecińskiej ekipy w mistrzostwach Europy - brązowym medalistą Mateuszem Sawrymowiczem (pojechał za zgrupowanie do Austrii), Przemysławem Stańczykiem oraz trenerem Mirosławem Drozdem. Minęła 10.30 a naszej świetnej pływaczki nie było.

- Ona nie przyjedzie! - rzucił ktoś żartem. - Idzie! idzie! - rozległ się alarm. Wchodzi - ale nie Kasia. Mimo to rozlegają się oklaski, w ramach próby generalnej. - A może wejdzie tylnym wejściem? - zastanawia się ktoś głośno.

Czekający na Baranowską uczniowie zaczynają się niecierpliwić. - Jak będę wychodził ją przywitać, to potknę się o kabel i będę w wiadomościach! - pada pomysł. - Cisza! - woła nauczycielka. - Rozpoczynamy próbę. Uczniowie śpiewają 100 lat. Z głośnika leci przebój "We are the Champions" grupy Queen.
Godzina 10.48. Pada informacja - będzie kilka minut po 11. - Wpiszemy jej spóźnienie do dzienniczka - nauczyciele podchwytują żartobliwy nastrój swych uczniów.

Nie krój basenu!

Wreszcie o 11.10 przyjeżdża. Pływaczka wychodzi z samochodu jakby zaspana, przygląda się telefonowi komórkowemu. Dochodzi do szklanych drzwi i na chwilę staje. - O nie! Zabije! - warczy na widok ekipy powitalnej do uśmiechającego się dyrektora sportowego SMS Zygmunta Kaczmarczyka. - Bardzo śmieszne! Bardzo śmieszne! Ale za chwilę uśmiech rozjaśnia jej twarz.

Wchodzi i zaraz na jej głowę lecą płatki konfetti. Są kwiaty i powitalne wierszyki przygotowane przez najmłodszych. - Warszawa ma złotą Otylię, a my doczekaliśmy się złotej Kasi - mówi wzruszona dyrektor szkoły, Bożena Ilczuk.

Po powitaniu pora na tort. - Dobrze kroje? - Kasia pytająco spogląda w stronę fotoreporterów. - Nie krój basenu, zostaw dla nas! - rozlegają się głosy. Pierwszy kawałek dla mamy, drugi dla pani dyrektor. Dostają wszyscy. Także wszyscy chętni dostają autografy. Można wyczuć, że to rzeczywiście jest mistrzyni tej szkoły.

WIERSZYK POWITALNY

"My pływacki narybek
właściwie kijanki
cieszymy się z sukcesu
starszej koleżanki"
"Trenuj Kasiu tak dalej
zdobywaj medale
pójdziemy w Twoje ślady
ale za lat parę"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński