Pogoń ma za sobą trzy zwycięstwa z rzędu (4:0 z Bogdanką, 2:0 z GKS i 1:0 z Zawiszą) i mimo tego, że notuje je coraz niższe, to w klubie liczą na kolejne. Liczą, bo rozgrywki już kilka razy pokazały, że są nieobliczalne. Niby wydaje się, że Wisła Płock to słaby rywal, bo znajduje się w strefie spadkowej, nie ma za sobą rzeszy kibiców i zdobył u siebie na razie tylko siedem oczek. Z drugiej strony ekipa z Płocka prowadzona jest przez byłego szkoleniowca Pogoni, Libora Palę, który jeżeli kilku dobrych znajomych pozostało mu w Szczecinie, może mieć dobre rozeznanie w szeregach Portowców. Czeska szkoła nie zawsze przyjmuje się na gruncie polskiej piłki, ale na pewno trzeba ją szanować. Poza tym trener Marcin Sasal nie ukrywa, że gdyby mógł, nie zmieniłby prawie nic w składzie z soboty. No, ale musi.
Za kartki nie zagrają Przemysław Pietruszka, Edi Andradina oraz Mateusz Szałek. Ten pierwszy, pod nieobecność Łukasza Matuszczyka (leczy kontuzję) grał ostatnio na lewej obronie. Jego miejsce zajmie więc Piotr Petasz, bądź Emil Noll. Wtedy w środku obrony powinniśmy zobaczyć Dawida Kucharskiego. Za Szałka zagra pewnie Adrian Łuszkiewicz i pytanie tylko, kto zastąpi Ediego? Tak naprawdę w tym momencie nie ma piłkarza w drużynie trenera Marcina Sasala, który wniósłby do gry podobną wartość, jak Brazylijczyk.
Tymczasem do Płocka wybiera się ponad 700 fanów Pogoni. I mówimy tylko o tych, którzy będą na meczu. Kibiców jedzie więcej, także po to, by sprawdzić jak się miewa przyjaźń z fanami Legii Warszawa. A ta ostatnio nie była w najlepszej kondycji.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?