Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Winią szpital za śmierć dziecka

Anna Miszczyk, Mariusz Parkitny
Rodzice dziewczynki tiwerdzą, że to w klinice ciężarną matkę zakażono paciorkowcem.
Rodzice dziewczynki tiwerdzą, że to w klinice ciężarną matkę zakażono paciorkowcem. Tomasz Łój
Nadzieja Przybysz zmarła na sepsę 19 godzin po narodzinach. Jej rodzice twierdzą, że wszystkiemu winna jest klinika przy ul. Unii Lubelskiej.

Dziewczynka zmarła w nocy, 3 stycznia, w szpitalu w Zdrojach. Zaraz po urodzeniu stwierdzono u niej problemy z oddychaniem i krążeniem. Lekarze nie zdołali jej pomóc. Przyczyną zgonu był wstrząs septyczny (sepsa).

- Niezależny ginekolog, z którym się kontaktowaliśmy, stwierdził, że przyczyną śmierci było zakażenie mojej żony paciorkowcem hemolizującym - twierdzi Marcin Przybysz, ojciec zmarłej dziewczynki. - Doszło do tego podczas badań w szpitalu przy ul. Unii Lubelskiej, gdzie żona przebywała 12 dni wcześniej.

Było brudno?

Sepsa (posocznica)

To ogólna reakcja organizmu na zakażenia bakteryjne, grzybicze lub wirusowe. W ubiegłym roku w Zachodniopomorskiem na sepsę zachorowało 19 dzieci, czworo zmarło. Dwoje w grudniu.

Matka dziewczynki trafiła do kliniki przy ul. Unii Lubelskiej, bo miała podwyższony poziom enzymów wątrobowych. Po dwóch dniach opuściła szpital.

- W czasie pobytu w klinice żonie robiono badanie posiewu z szyjki macicy. Nie wykazało ono obecności paciorkowca - mówi Marcin Przybysz. - Zaś w okresie między opuszczeniem kliniki a 2 stycznia, żona prawie nie opuszczała mieszkania. Nie poddawała się też żadnym badaniom wewnętrznym. Do zakażenia paciorkowcem hemolizującym (należącym do tzw. "szczepów szpitalnych" - przyp. red.) musiało więc dojść podczas hospitalizacji żony w Klinice Medycyny Matczyno-Płodowej przy ul. Unii Lubelskiej.

Dziś rodzice Nadziei zawiadomią o śmierci córki prokuraturę.
- To niedopuszczalne, że w prestiżowej klinice jedynej wyższej uczelni medycznej w regionie panują warunki urągające podstawowym zasadom higieny - oburzają się rodzice zmarłej dziewczynki. - Ten szpital powinien natychmiast sprawdzić sanepid.
W klinice przy ul. Unii Lubelskiej usłyszeliśmy, że w grudniu sanepid skontrolował Kliniki Neonatologii i Medycyny Matczyno-Płodowej. Nie stwierdzono żadnych uchybień.

- W naszej opinii zarzuty rodziców dziecka są bezzasadne - twierdzą dr n.med. Sławomir Jaroszewicz, zastępca dyrektora ds. lecznictwa i prof. Elżbieta Ronin-Walknowska, kierownik Kliniki Medycyny Matczyno-Płodowej. - Proponujemy jednak wyjaśnienie opisanej sytuacji w gronie kompetentnych i niezależnych w tym zakresie ekspertów, lecz nie anonimowych.

To trzeba zbadać

Nasz komentarz

Anna Miszczyk
- Coraz więcej pacjentów lub ich rodzin żąda od szpitali odszkodowań za błędy personelu. Z jednej strony jest to niekorzystne dla placówki i dla ogółu pacjentów, bo znacznie uszczupla budżet szpitala. Z drugiej - może jednak sprawić, że błędów i uchybień będzie coraz mniej. W opisanym przez nas przypadku trzeba jeszcze ustalić, czy szpital rzeczywiście jest winny.

- Trudno odnieść się do tego przypadku w tej chwili - mówi Renata Opiela, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. - Na razie znamy tylko stanowisko jednej strony. Jeśli mamy się tym zająć, rodzice tej dziewczynki powinni złożyć wniosek o wszczęcie dochodzenia epidemiologicznego do powiatowego inspektora sanitarnego. Jak tego nie zrobią, zleci to nam prokuratura. Ale wtedy trochę czasu minie.

Błędy i zaniedbania się zdarzają

Rocznie do prokuratury wpływa kilka spraw dotyczących śmierci dzieci wywołanych sepsą lub zakażeniem w szpitalu. Nie wiadomo, ile zakończyło się aktem oskarżenia.

- Każde zawiadomienie jest dokładnie badane. Nie jest łatwo wykazać związek między zakażeniem dziecka a błędem lekarza, czy personelu - mówi szczeciński prokurator. - Najczęściej dochodzi do błędów lub zaniedbań podczas jakiegoś zabiegu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński