Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wille na placu zabaw

Ynona Husaim-Sobecka
Developerzy apetyt na postawienie tu bloków mają od lat. Za mieszkanie w takim miejscu trzeba zapłacić majątek. To najdroższa lokalizacja w Szczecinie.
Developerzy apetyt na postawienie tu bloków mają od lat. Za mieszkanie w takim miejscu trzeba zapłacić majątek. To najdroższa lokalizacja w Szczecinie. Marcin Bielecki
Prezydent chce wypowiedzieć umowę dzierżawcy, który prowadzi minigolf i plac zabaw przy Parku Kasprowicza. Mogą powstać tam domy.

- To byłby interes życia - mówi radny Jędrzej Wijas komentując dokument, którego właścicielem jest spółka Akcent.

Miasto dwa lata temu wydało warunki zabudowy, które pozwalają na zbudowanie na jednym z najbardziej cennych gruntów w mieście domów jednorodzinnych i bliźniaków. Budynki mają być podpiwniczone i mają mieć garaże. Akcent nie ma żadnego prawa do tego terenu. Gdyby jednak udało mu się uzyskać dzierżawę - mógłby wystąpić o pozwolenie na budowę. Miasto nie mogłoby odmówić.

Spekulacje przy umowie

Komentarz

Ynona Husaim-Sobecka
- Gdyby prezydent Piotr Krzystek dotrzymał słowa, dzisiaj już ogródek jordanowski nie miałby swojego dzierżawcy. Nowym najemcą mogłaby zostać firma, która ma dokument otwierający możliwość budowania tu domów.
Dopóki w Szczecinie nie będzie planów zagospodarowania przestrzennego, na miejscu boisk będziemy mieli sklepy, albo wielorodzinne budynki w środku willowych dzielnic. W przypadku głośniejszych afer radni starają się działać w trybie awaryjnym, naginając przy tym prawo. Tak dłużej nie da się rządzić 400-tysięcznym miastem, w którym developerzy co rusz próbują robić "interesy swojego życia".

- Takie spekulacje nie mają żadnego sensu - zapewnia Krzysztof Nowak, wiceprezydent Szczecina. - Ten teren jest przewidziany pod działalność rekreacyjną i sportową. Nie ma mowy, by powstały tu mieszkania. Nie ma takiego niebezpieczeństwa.

Jednak wiceprezydent Krzysztof Nowak zastanawia się, czy nie wypowiedzieć umowy spółce Rekreacja i Wypoczynek, która prowadzi tu ogródek jordanowski.

Dostała ona teren w 20-letnią dzierżawę. Miała zbudować tu - zgodnie z żądaniami miasta - lodowisko, kawiarnię, mini-kręgielnię i plac zabaw. Na lodowisko nie zgodzili się okoliczni mieszkańcy, a procedura załatwiania warunków zabudowy trwała w ich wypadku ponad 3 lata.

Radni w ostatnim czasie zakwestionowali konieczność stawiania tu dużej kawiarni, nie podobała im się także stawka dzierżawy. Jak uznali, była skandalicznie niska, około 2 tysięcy złotych miesięcznie.

W pierwszej wersji miasto zamierzało wypowiedzieć spółce umowę do końca stycznia.

Miasto zmienia zdanie

- Nie ma co zbyt pochopnie działać, trzeba wszystko dokładnie sprawdzić. Spółka może przecież podać miasto do sądu o odszkodowanie - mówi radny Michał Marcinkiewicz.

Miasto dało więc sobie czas do końca marca.
- Chcemy wszystko dokładnie przejrzeć - dodaje Krzysztof Nowak. - Jeszcze nie wiemy, czy umowa zostanie wypowiedziana.

Wiceprezydent Nowak twierdzi, że wiedział o warunkach zabudowy zezwalających na stawianie budynków jednorodzinnych. Zaprzecza jednak stanowczo pogłoskom, że chciał "wyczyścić" teren z obecnego najemcy po to, by ktoś inny zajął jego miejsce.

- To mógł być "szybki biznes" - twierdzi radny Jędrzej Wijas. - Tym bardziej komisje rady miasta powinny wyjaśnić wątpliwości. Nie może być żadnych podejrzeń, że ktoś chciał wesprzeć rodzącą się koncepcję zbudowania tu mieszkań.

Radny Marek Goc zapewnia, że komisja budownictwa poprosi o dokumenty, by sprawdzić, czy istnieje jakieś niebezpieczeństwo zlikwidowania ogródka jordanowskiego.

- Ten teren musi nadal służyć wszystkim mieszkańcom - twierdzi Marek Goc. - Jestem przeciwny mieszkaniówce. Nadal powinna tu być rekreacja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński