Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wilki Morskie znów zwycięskie. Czarni Łukomskiego ograni [ZDJĘCIA]

Aleksander Stanuch
King Szczecin - Czarni Słupsk 96:83
King Szczecin - Czarni Słupsk 96:83 Andrzej Szkocki/Polska Press
King Szczecin wygrał 96:83 z Czarnymi Słupsk i przełamał serię trzech porażek z rzędu. Najlepszy był Tauras Jogela - 28 punktów.

Po trzech porażkach z rzędu koszykarze Wilków Morskich nie mogli sobie pozwolić na kolejną wpadkę. Tym bardziej na własnym parkiecie, gdy rywalem są mający swoje problemy Czarni Słupsk. Gospodarze zaczęli to spotkanie z dużą energią, a w szczególności Tauras Jogela, który w 1. kwarcie rzucił aż 13 punktów przy skuteczności 6/7 z gry. Kroku dotrzymywał mu jego rodak, Martynas Paliukenas oraz Sebastian Kowalczyk, który po ostatnich słabszych występach, tym razem rozdał cztery asysty już w pierwszej części meczu.

Gra Kinga wyglądała dobrze, ale na początku drugiej kwarty to trener Mindaugas Budzinauskas musiał poprosić o przerwę, bo Mantas Cesnauskis dwukrotnie trafił z dystansu. 36-latek raz po raz rozrywał obronę Wilków. Gospodarzom odszedł jeden problem – na parkiecie nie pojawił się Justin Watts, którego występ stał pod znakiem zapytania z powodu urazu. Do tego defensywa Kinga ograniczyła poczynania Dominica Artisa, najlepszego strzelca Czarnych, ale to nie wystarczyło. Łukasz Seweryn zza łuku się nie mylił – 5/5, a C.J. Aiken był nie do zatrzymania pod koszem. Łącznie trio Ceskauskis – Seweryn – Aiken do przerwy miało skuteczność 15/16. Po 20 minutach to jednak King prowadził 51:48.

Dopiero po kilku minutach trzeciej kwarty swoje pierwsze punkty w meczu zdobył Paweł Kikowski. Wcześniej piąty przechwyt i łatwe punkty zaliczył Paliukenas. Po drugiej stronie z większą agresywnością i ochotą do gry wyszedł Artis, który zdobył kilka łatwych oczek. Wciąż dobrze dysponowany był Jogela i to pozwoliło gospodarzom na powiększenie prowadzenia (64:55). Trener Łukomski zarządził krycie na całym parkiecie i to zaczęło przynosić efekty. Przed ostatnią częścią meczu King powiększył przewagę i prowadził 73:66.

Można było odnieść wrażenie, że z Czarnych uszła energia. Wilki zachowały koncentrację do samego końca i nie kontrolowały przebieg meczu. W połowie kwarty przewaga wyniosła nawet 15 punktów. Ostatecznie gospodarze wygrali 96:83. Na wielkie brawa za genialny występ zasługują na pewno Jogela (28 pkt), Kowalczyk, który do 21 oczek dołożył 12 asyst czy Paliukenasa (17 pkt i 6 przechwytów).

Następne spotkanie szczeciński zespół rozegra 17 listopada (godz. 17) na własnym parkiecie. Do Areny Szczecin zawita Asseco Gdynia, a więc zespół, który bardzo dobrze rozpoczął sezon i na pewno powalczy o awans do fazy play off.

King Szczecin – Czarni Słupsk 96:83
Kwarty: 29:21, 22:27, 22:18, 23:17
King: Jogela 28, Kowalczyk 21, Paliukenas 17, Kikowski 11, Harris 8, Diduszko 5, Bartosz 4, Gavin 2.

Nowy trener w Pogoni Szczecin. Kosta Runjaić zaprezentowany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński