Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wilki Morskie po pierwszej rundzie: mogło być lepiej

Anna Pasztor
Mike Rosario (z piłką) po przyjściu do Wilków Morskich stał się szybko jednym z najlepszych strzelców drużyny. Amerykanin średnio zdobywa 17,3 pkt w każdym spotkaniu.
Mike Rosario (z piłką) po przyjściu do Wilków Morskich stał się szybko jednym z najlepszych strzelców drużyny. Amerykanin średnio zdobywa 17,3 pkt w każdym spotkaniu. Sebastian Wołosz
KING Wilki Morskie Szczecin mają za sobą pierwszą rundę rozgrywek premierowego sezonu Tauron Basket Ligi. Mogła ona być jednak lepsza dla szczecińskiego beniaminka.

Wilki po 15 kolejkach zajmują 13. miejsce w tabeli. Na swoim koncie mają cztery zwycięstwa i jedenaście porażek. Co ciekawe, szczecinianie tylko raz wygrali we własnej hali, a trzykrotnie pokonywali rywala w jego obiekcie. Choć wyniki sportowe są, jakie są, to woli walki i determinacji nie można Wilkom odmówić. Szczecinianie w pierwszej rundzie okazali się zespołem nieprzewidywalnym, wygrywając z wyżej notowanymi przeciwnikami, a przegrywając z zespołami w ich zasięgu. Warto dodać, że beniaminek postraszył m.in. utytułowane zespoły, które stanowią czołówkę ekstraklasy - wicemistrzów Stelmet Zielona Góra (mecz przegrany 68:71) czy z mistrzów kraju, PGE Turów Zgorzelec (przegrany 102:118). Wygrał za to z Treflem Sopot 96:93 czy Anwilem Włocławek 74:71.

- Gra w naszym wykonaniu jest przyzwoita, ale nie jestem w pełni zadowolony z wyniku sportowego - mówił w połowie rundy były już trener Krzysztof Koziorowicz. - Mimo spotkań z trudnymi rywalami na początku sezonu, mieliśmy szansę wygrać 1-2 mecze więcej.

Obrona bolączką

Wydaje się, że defensywa to największy mankament w grze Wilków. Szczecinianie tracą średnio prawie 87 punktów w każdym meczu (gorszy bilans mają tylko Polpharma Starogard Gdański oraz Jezioro Tarnobrzeg). Wysokie wyniki to jednak ryzyko wpisane w filozofię gry zespołu.

ZOBACZ TOP10 WSADÓW PIERWSZEJ RUNDY SEZONU 2014/2015 TBL

- Nie gramy koszykówki wolnej, żeby były niskie wyniki - podkreśla Paweł Kikowski.

Rozstania i nowi

Wilki do rozgrywek przystępowały z piętnastoosobową kadrą. W trakcie pierwszej rundy z zespołem pożegnali się następujący zawodnicy: Marcin Sroka, Konrad Koziorowicz (wypożyczony do III-ligowego Gryfa Goleniów), Dino Gregory (wrócił do niemieckiego Phoenix Hagen) i Antwain Barbour. Uzupełnienie składu było niejako wymuszone. Jako pierwszy w trakcie rundy dołączył obwodowy gracz Mike Rosario, który już w debiucie przeciwko Czarnym Słupsk pokazał, że nie na darmo został sprowadzony do Szczecina. Rosario zdobywa średnio 17.3 punktów. Po nim przyleciał Kilian Larson, występujący na pozycji środkowego. Amerykanin rzuca śr. 7,4 pkt i zbiera 7.8 piłek. Najświeższym zawodnikiem jest podkoszowy Uros Nikolić, który ma na koncie jeden występ w Wilkach (przeciwko MKS Dąbrowa Górnicza). Serb rzucił 15 punktów i w swoim debiucie pokazał, że będzie ważnym ogniwem.

Pechowe kontuzje

Wilki mogą też mówić o sporym pechu, ponieważ kontuzje nie oszczędzały koszykarzy. Obecnie z gry wyłączony jest czterech zawodników. Nie tak dawno urazu doznał Maciej Majcherek i dla niego ten sezon już się najprawdopodobniej zakończył. Od kilku tygodni w niedyspozycji są Hubert Mazur i Darrell Harris. Zbigniew Białek również wciąż przechodzi rekonwalescencję. W trakcie całej pierwszej rundy mniejsze lub większe urazy spowodowały jednorazowe absencje Radosława Bojki, Trevora Releforda, czy Mike'a Rosario. W meczu przeciwko Startowi Lublin (wygrany 87:76) trener Koziorowicz miał do dyspozycji tylko 7 zdrowych zawodników.

Runda wyjazdowa

Wilki w pierwszej rundzie nie miały zbyt wielu okazji, by zaprezentować się szczecińskiej publiczności. W Arenie Szczecin koszykarze rozegrali tylko pięć z piętnastu spotkań, a dla beniaminka własna hala jest szczególnie ważna.

- Na pewno była to runda wyjazdowa, gdzie bardzo mało spotkań graliśmy u siebie. To ważny punkt w tym, że nie odnieśliśmy zbyt wielu zwycięstw - mówi kapitan zespołu, Marcin Flieger. - W przypadku beniaminka własna hala jest dużym handicapem i mam nadzieję, że udowodnimy to w kolejnej rundzie.

Marketingowo w czołówce ligi

Na wysokich obrotach Wilki działają w strefie marketingowej. Liczne akcje promocyjne przyciągają co mecz do hali tłumy fanów. Każde ze spotkań w Arenie Szczecin oglądało średnio ok. 4 tys. kibiców, dzięki czemu szczecińska frekwencja jest najwyższa w całej lidze. Hala wypełniona kibiciami cieszy i trenerów, i zawodników.

Czas na drugi etap

Przed Wilkami runda rewanżowa rozgrywek, która rozpocznie się niedzielnym meczem ze Śląskiem Wrocław. W spotkaniu wyjazdowym Wilki przegrały 73:82 i teraz zapowiadają chęć rewanżu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński