Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wilki grasują w szczecineckich lasach

Rajmund Wełnic
Przepiękny wilk uwalniany z wnyków w okolicach Szczecinka.
Przepiękny wilk uwalniany z wnyków w okolicach Szczecinka. Jerzy Zagórowski, RDLP Szczecinek
Wspaniały wilk, który złapał się w kłusownicze wnyki w podszczecineckich lasach, uratowany po dramatycznej akcji ratowniczej. Jak się okazuje, wilcza wataha na dobre zadomowiła się w naszych okolicach.

O tym, że wilcza wataha bytuje na pograniczu kilku nadleśnictw wokół Szczecinka, było wiadomo od dawna. Mało kto jednak wilki widział, bo człowieka omijają z daleka. Nikt też pewnie nie miałby okazji stanąć oko w oko z potężnym samcem, gdyby nie zaplątał się we wnyki koło Wrzośca.

Na wieść o uwięzionym zwierzęciu w poniedziałek z pomocą pośpieszyli mu szczecineccy leśnicy.

- Widok był wstrząsający - opowiadał nam wczoraj Kazimierz Weksej, emerytowany leśnik, który z pasją bada zwyczaje wilków.

Samotny basior zaplątał się we wnyki, ale na szczęście pętla nie zacisnęła mu się na szyi, ale na pasie barkowym. Wokół widać było ślady walki o uwolnienie - poobcierane od linki drzewka, zrytą ziemię.

W pułapce zwierzę musiało tkwić kilka dni. Samiec ważący zwykle 50 kg schudł o 20 kilo. Na widok ludzi wilk zrobił się bardzo agresywny, nie było szans, aby do niego podejść.

- Pracownikowi schroniska udało się chwycić wilka przy pomocy urządzenia do łapania bezdomnych psów i przycisnąć do ziemi - mówi Kazimierz Weksej. - Doktor Franciszek Hryniewicz podszedł do wilka od tyłu i zrobił mu zastrzyk usypiający. Po chwili zwierzę usnęło i można je było wyswobodzić.

Mimo kilkudniowego uwięzienia wilk był w dobrej kondycji i bez obaw można go było wypuścić na wolność. Po godzinnej drzemce basior ocknął się i uciekł do lasu. Nie ulega wątpliwości, że bez pomocy ludzi zginąłby w kłusowniczej pułapce.
reklama

- W naszych okolicach żyje jedna wataha licząca 6 do 8 sztuk, to był jednak raczej samotny wilk, od czasu do czasu łączący się ze stadem - mówi Kazimierz Weksej.

Wataha ma swoje terytorium na olbrzymim obszarze nawet 300 km kw. - od poligonów wokół Bornego Sulinowa, Okonka aż po lasy koło Szczecinka. Zwierzęta trzymają się z dala od ludzi, których traktują jako największe zagrożenie. Nie polują także u nas na zwierzęta domowe, bo w lasach mają pod dostatkiem jeleni i saren.

- Spacerującym w lesie nic nie grozi, bo wilki schodzą nam z drogi i nie ma się czego bać, odradzam jednak zabieranie do lasu psów, bo wilk może je potraktować jako zagrożenie i zabić - dodaje nasz rozmówca.

- Piękna sprawa, niedawno widziano waderę z młodymi i to najlepszy dowód, że nasze lasy potrafią się odrodzić - cieszy się Marek Kubica, powiatowy lekarz weterynarii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński