Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wilczyce: Pierwsze lody przełamane. Niezły występ Amerykanek

Anna Pasztor
Pierwsza wygrana Wilczyc. Na zdjęciu Magdalena Radwan.
Pierwsza wygrana Wilczyc. Na zdjęciu Magdalena Radwan.
Koszykarki King Wilków Morskich Szczecin od zwycięstwa rozpoczęły zmagania w Basket Lidze Kobiet. Z dobrej strony zaprezentowały się nie tylko "stare" Wilczyce, ale także nowo pozyskane zawodniczki.

W zeszłym sezonie trener Wilczyc, Krzysztof Koziorowicz, życzył sobie, by Szczecin zaistniał na koszykarskiej mapie Polski. Dzięki jego podopiecznym, które wywalczyły awans do ekstraklasy, marzenie to mogło się spełnić. Po 17 latach najwyż- sza klasa rozgrywkowa znów zawitała do Szczecina. W sobotę na parkiet wybiegły Wilczyce, a ich inauguracyjny mecz z rywalkami z Gorzowa Wlkp. można uznać za udany.

- Na początku poszło nam lepiej niż się tego spodziewałyśmy - mówiła po meczu kapitan koszykarek, Klaudia Sosnowska. - Pierwsze koty za płoty. Wszystkie zawodniczki zasłużyły na zwycięstwo. Wszystkie dobrze spisały się w defensywie. - Na początku dobrze broniłyśmy, bo 20 punktów rzuconych do przerwy przez rywalki o czymś świadczy - dodała Sosnowska.

Z dobrej strony zaprezentowała się najbardziej do- świadczona w ekstraklasowych bojach Magdalena Radwan, która skutecznie szukała pod koszem swoich koleżanek. Radwan w tym meczu zanotowała 6 asyst a do tego rzuciła najwięcej oczek w szczecińskiej dru- żynie (15). Równie koleżeńska była Rezina Teclemariam (4 asysty, 14 punktów). Właśnie tę Amerykankę można uznać za bohaterkę spotkania, bowiem przy stanie 62:61 wzięła ona na siebie ciężar gry i trafiła trójkę. W ostatnich sekundach dała się jeszcze dwukrotnie sfaulować i wykorzystała rzuty wolne, przypieczętowując zwycięstwo szczecinianek.

Natomiast trochę problemów z wkomponowaniem się w styl gry naszych zawodniczek miała jeszcze inna Amerykanka, Naketia Swanier, która dołączyła do zespołu jako ostatnia. Niech to jednak nikogo nie martwi, bo jak podkreślają zawodniczki i trener: zgranie zespołu dopiero nastąpi.

- Nie ustrzegliśmy się błędów i strat - komentował spotkanie na pomeczowej konferencji szkoleniowiec Wilczyc, Krzysztof Koziorowicz. - Naketia Swanier jeszcze nie czuje naszej gry, jeszcze się nie wkomponowała, zrobiła trochę strat. Sporo błędów zrobiliśmy w końcówce, ale cieszymy mnie to, że wygraliśmy zawody, bo to jest nadrzędne. Powodów do radości nie miał trener gorzowianek, Dariusz Maciejewski, choć jego zawodniczki były bliskie wydarcia Wilczycom zwycięstwa.

- Nie jestem zadowolony z wyniku, nie jestem zadowolony z przebiegu naszej gry - mówił Maciejewski na konferencji. - Zdobycie 20 punktów do przerwy na pewno nam nie przystoi. Taka jest koszykówka, że losy spotkania mogą odmienić się w ostatnich sekundach. W zeszłym sezonie Wilczyce przyzwyczaiły kibiców do nerwowych i emocjonujących końcówek. Teraz liczy się każde zwycięstwo i zdobyte punkty. - Wielki szacunek dla dziewczyn, bo ta wygrana na pewno pomoże im w tym, żeby uwierzyć w siebie - dodaje Koziorowicz. d

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński