Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wilczy apetyt

SN
Dlaczego nagle zaczynamy odczuwać potrzebę zjedzenia jakiegoś konkretnego produktu? Czy ma to związek z naszym aktualnym stanem psychicznym i fizycznym?

Kobiety częściej przejawiają skłonność do łakomstwa, gdy są smutne lub zdenerwowane. Za to u mężczyzn wzrost apetytu obserwuje się w momentach dobrego nastroju. Wnioski te pochodzą z badań przeprowadzonych przez francuskich dietetyków. Ich celem było dokładne i szczegółowe opisanie mechanizmu fizjologicznego, który powoduje, że jednego dnia mamy ochotę na słodycze, innego zaś - prześladuje nas myśl o skonsumowaniu kawałka polędwicy.

Czym jest głód, uczeni mniej więcej już wiedzą. To jeden z popędów biologicznych, który pojawia się, gdy w organizmie zaczyna występować niedobór określonych składników pokarmowych. We wnętrzu mózgu znajduje się ośrodek głodu, który współdziała z położonym po sąsiedzku, lecz działającym przeciwnie ośrodkiem sytości. Ich czynności są regulowane przez poziom glukozy w krwi. Kiedy jest jej za mało - odzywa się ośrodek głodu, kiedy za dużo - górę bierze ośrodek sytości.

Jednak głód ma różne odcienie. Raz pojawia się jako nieodparta chęć zjedzenia kotleta schabowego, innym razem jako potrzeba skonsumowania kwaśnej pomarańczy albo - na odwrót - słodkiej czekolady. Czasem z kolei odczuwamy ochotę na jakąś słoną i pikantną potrawę. Dlaczego? Francuscy naukowcy z instytutu INSERM doszli do wniosku, że apetyt na konkretne potrawy może być przejawem rozmaitych stanów fizjologicznych. Jeśli sięgamy po czekoladę, to znaczy, że jesteśmy zmęczeni i potrzebujemy nowego zastrzyku szybko przyswajalnej energii. Apetyt na produkty mleczne lub słone przekąski to z kolei sygnał, że potrzebujemy mięsa - twierdzą badacze.

Naukowców szczególnie interesował stan, który określili jako niepohamowany apetyt - nie można go zaspokoić, choć równocześnie odczuwa się już sytość. Ofiarą tego gwałtownego łaknienia padają często ludzie otyli, a także osoby cierpiące na rozmaite zaburzenia żywieniowe rozwijające się na podłożu psychicznym. - Dotychczas dysponowaliśmy jedynie klinicznymi lub psychologicznymi opisami tego zjawiska, kiedy chory trafiał już do specjalisty. Postanowiliśmy sprawdzić, jak często ludzie zdrowi odczuwają nadmierny apetyt, a także, jakie sytuacje sprzyjają pojawianiu się napadów obżarstwa - tłumaczy Lionel Lafay, główny autor badań. Udział w nich wzięło 538 kobiet i 509 mężczyzn. Wytypowano ich na podstawie ankiet, w których kandydaci musieli odpowiedzieć na wiele pytań dotyczących nawyków żywieniowych podczas poprzednich sześciu miesięcy. Za ofiary nadmiernego łaknienia uznano osoby, które przynajmniej raz w tygodniu odczuwały niepohamowany apetyt na jakiś produkt lub potrawę.

Obserwacje prowadzono przez kilka lat. Dostarczyły naukowcom wielu ciekawych informacji. Napady łaknienia występowały u 28 proc. kobiet i 13 proc. mężczyzn. Epizody nadmiernego apetytu występowały najczęściej u kobiet walczących z nadwagą bądź też uważających, że ważą zbyt dużo. Najciekawsze było to, że ataki obżarstwa miały ścisły związek ze stanem emocjonalnym danej osoby. - U kobiet pojawiały się w momentach złego nastroju, kiedy były one smutne, znudzone lub rozdrażnione. Mężczyźni ulegali zgubnemu nawykowi wtedy, gdy czuli się zadowoleni z życia - relacjonuje Lafay.

Jego zdaniem kobiety mogą częściej doświadczać epizodów łakomstwa, ponieważ znajdują się pod większą presją, jeśli chodzi o utrzymanie niskiej wagi ciała. Konsekwencją stosowania wielu diet jest pojawienie się... napadów nadmiernego apetytu. - Nieodparta chęć zjedzenia tego lub innego produktu ma niewiele wspólnego z zapotrzebowaniem organizmu na kalorie czy substancje pokarmowe. Uczestnicy badań mówili raczej o silnej żądzy zjedzenia czegoś niż o potrzebie zaspokojenia głodu. Mimo że nie byli głodni, myśleli jedzeniu - zauważa francuski dietetyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński