Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więzienne przywileje skazanego za molestowanie nieletnich

Emilia Chanczewska
Artur B. z Dobrzan, który w głośnej sprawie został skazany na 2,5 roku za molestowanie seksualne dwóch małoletnich dziewcząt, w więzieniu trafił na oddział półotwarty. Siedzi w otwartej celi, pracuje poza zakładem, wychodzi na przepustki.

Mieszkańcy Dobrzan są zaskoczeni widokiem skazanego, który niemal codziennie jest w domu. Sprawą zaniepokojona jest także rzecznik Centralnego Zarządu Służby Więziennej.

Artur B. w stargardzkim zakładzie karnym siedzi od 4 marca. Wcześniej, ok. 9 miesięcy spędził w areszcie, co jest zaliczane na poczet kary. Za około trzy miesiące minie więc połowa wyroku. Wtedy przysługiwać mu będzie prawo do ubiegania się o zwolnienie. Tymczasem Artur B. jest w więzieniu na oddziale P2, czyli półotwartym. Za dobre sprawowanie podczas aresztu.

- O tym, na jaki oddział trafi skazany decyduje komisja penitencjarna, składająca się z dyrektora zakładu karnego lub jego zastępcy i trzech innych członków z wewnątrz zakładu - wyjaśnia mjr Luiza Sałapa, rzecznik Centralnego Zarządu Służby Więziennej.

Na oddziale półotwartym cele są otwarte w dzień.

- Od apelu do apelu, czyli od godziny 7 do 19 - mówi Ryszard Kulczycki, oficer prasowy ZK Stargard. - Osadzeni sami wychodzą na spacerniaki, mogą być zatrudnieni poza zakładem i do pracy chodzić bez konwojenta. Mogą się uczyć, studiować. Chodzą w swoich ubraniach i butach.

Według zapisów kodeksu karnego wykonawczego, osadzeni w P2 mają także prawo do 14 dni przepustek w ciągu roku i 3 widzeń w miesiącu. Mogą brać udział w zajęciach kulturalno-oświatowych lub sportowych poza terenem zakładu.
Artur B. korzysta z możliwości pracy poza zakładem. Oficjalnie zatrudniony jest w stargardzkiej hurtowni alkoholi, u znajomego.

- Codziennie jest w domu, z rana przyjeżdża do Dobrzan - mówią mieszkańcy. - Zachowuje się spokojnie.

Spokoju nie mają jednak rodziny pokrzywdzonych dziewcząt.

- Jesteśmy zdumieni, że B. ma takie przywileje - mówi Ernest Kwaśny, ojciec jednej z ofiar. - W tygodniu widziany jest w miejscu zamieszkania, bywa w urzędzie miejskim. A ludziom, z którymi ma na pieńku, śmieje się w oczy. Jest bezkarny.

Ten z 30.11.2007 r. za pedofilię, to nie jedyny wyrok B. Rok temu (13.06.2008) skazany został za pobicie z uszkodzeniem ciała. Za wybicie zębów mieszkańcowi Dobrzan wyrokiem sądu musiał zapłacić nawiązkę (była ściągana przez komornika), grzywnę oraz ponieść koszty sądowe. Według prawa, nie może to jednak mieć wpływu na sposób odbywania kary pozbawienia wolności. Zakład karny nawet nie ma wiedzy o kolejnym wyroku - sąd nie informuje z urzędu zakładu karnego o takim skazaniu.
Tak więc, skazany za molestowanie seksualne, a następnie ciężkie pobicie, ma prawo do ulg w zakładzie karnym.

- Przepisy nie zostały złamane, ale oprócz przepisów jest jeszcze zdrowy rozsądek - ocenia Luiza Sałapa. - Uważam, że nie powinien trafić na oddział półotwarty ze względu na charakter przestępstwa, za jakie został skazany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński