Jeszcze w grudniu udało się zdemontować maszt radiowy, który przez kilkadziesiąt lat "zdobił" budowlę. 31-metrowy maszt został pocięty na pięćdziesiąt półmetrowych odcinków.
Teraz przyszedł czas na naprawę bloków nad wejściem do wieży. Zajmie to około dwóch miesięcy.
- Planujemy kolejny etap prac, czyli ściągnięcie zewnętrznej części pseudo-portyku nad wejściem. To duże betonowe bloki, które ważą kilkaset kilogramów. Będziemy musieli to zrobić na specjalnym rusztowaniu o dobrym udźwigu oraz dodatkowo dźwig - mówi Wojciech Kłodziński, właściciel zabytku. - Dodatkowo musimy naprawić wszystkie pęknięcia wokół wejścia i kolejnym krokiem prawdopodobnie będzie naprawa balkoniku nad wejściem.
Ważna jest również naprawa dachu.
- Są olbrzymie otwory. Na przykład jest dziura półtora metra na pół metra w dachu, gdzie zbiera się woda i z kopuły górnej przecieka aż do dołu - opowiada pan Wojciech.
Naprawy wymaga także nawierzchnia na tarasie górnym.
- Musi to być specjalistyczny środek uszczelniający, który wytrzyma na przykład z góry 50 lat na warunkach atmosferycznych na słońcu, wietrze, deszczu, w niskiej temperaturze - dodaje Wojciech Kłodziński. - Staram się to realizować własnym sumptem. Niestety, nie dostaliśmy dotacji od konserwatora miejskiego ani od urzędu marszałkowskiego, ani od ministra kultury.
Przy wieży Bismarcka pojawi się ciekawa atrakcja
To koszt z fragmentem usuniętego masztu.
- Konstrukcję chcemy ulokować na końcu działki przed wieżą. Będzie można wejść na bocianie gniazdo i zrobić sobie zdjęcie na tle wieży. Obok będzie tabliczka z informacją na temat masztu - wyjaśnia właściciel.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?