Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie oszustwo

Andrzej Kraśnicki jr, 20 grudnia 2002 r.
Szczecińska spółka Europejska Grupa Inwestycyjna "Fundusz", która pobrała od tysięcy osób z całej Polski pieniądze w zamian za obietnicę przyznania atrakcyjnego kredytu znikła.

Z informacji "Głosu" wynika, że za spółką stoją te same osoby, które jako Polska Grupa Kapitałowa "Fundusz" wyciągnęły w ten sam sposób pieniądze od około 10 tysięcy ludzi z całej Polski. Zyskali na tym 6 milionów złotych.
Afera ma już zasięg ogólnopolski. Poszkodowani, którym wmówiono, że po wniesieniu tzw. opłaty wstępnej otrzymają atrakcyjnie oprocentowaną pożyczkę rozsiani są od Zielonej Góry, poprzez Wrocław, miasta Wielkopolski, Pomorskiego po wschodnie rubieże Zachodniopomorskiego. Z numerów niezrealizowanych umów, które widzieliśmy wynika, że poszkodowanych jest co najmniej 10 tysięcy osób.

Stracił dwa tysiące

Jedną z nich jest pan Daniel K. z Miastka (województwo pomorskie), który zwrócił się do "Głosu" z prośbą o pomoc w odzyskaniu dwóch tysięcy złotych. Umowę z przedstawicielem Europejskiej Grupy Inwestycyjnej "Fundusz" podpisał w jej oddziale w Koszalinie pod koniec maja 2002 roku. Kredyt miał wynieść 50 tysięcy złotych. Od jego wysokości EGI pobrała na wstępie 4 procent czyli tzw. "opłatę wstępną" - dwa tysiące złotych.
- Jak mnie zapewniał przedstawiciel funduszu, kredyt miałem otrzymać w ciągu półtora miesiąca - opowiada pan Daniel.
Pieniędzy nie otrzymał do dziś. Nie pomogły telefony do siedziby spółki w Szczecinie, ani kierowane pod wskazany adres pisma. Jedyny list jaki przysłał fundusz zawierał blankiet służący do wpłacenia na jego konto pierwszej raty kredytu, którego poszkodowany nie dostał. Nie zwrócono mu też dwóch tysięcy złotych, kiedy powiadomił spółkę, że rezygnuje z jej usług.

Czy jeszcze istnieje?

Firmy, które oferują kredyty w tzw. systemie argentyńskim mamią hasłami typu "raty dla każdego" itp. System polega na organizowaniu przez spółkę grup swoich klientów, którzy co miesiąc wnoszą opłaty. Z tych pieniędzy raz na jakiś czas wypłacany jest kredyt dla jednego z członków grupy. To jednak tylko teoria. Często uzbierane przez ludzi pieniądze idą do kieszeni organizatora, który znika.

Podobnych przypadków jest więcej. Biorąc pod uwagę numerację umów, które posiadają poszkodowani i liczbę skarg z różnych części Polski może być ich nawet około 10 tysięcy. Skargi napływają do rzeczników praw konsumenta w różnych miastach, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a także do prokuratur.
- Staramy się pomóc, ale mamy kłopot z ustaleniem tego czy firma w ogóle jeszcze istnieje - mówi Elżbieta Kołodziej, zastępca szefa UOKiK we Wrocławiu.
Skargi trafiają z głębi Polski także do Rzecznika Konsumentów w Szczecinie Longiny Kaczmarek.
- Mamy tu do czynienia z typowym przypadkiem spółki, która działa w tzw. systemie argentyńskim - mówi Longina Kaczmarek. - Firma zarejestrowana jest w Szczecinie, ale jej biura działają w innych miastach. Po to by zawiedzeni klienci, na przykład z Wrocławia, nie mogli w prosty sposób dotrzeć do głównej siedziby i jej szefów.

Ludzie szukają

Tymczasem okazuje się, że także dla szczecinianina, dotarcie do centrali EIG "Fundusz" jest niemożliwe. Po dwóch zmianach siedzib (najpierw była na ulicy Waryńskiego, a potem do listopada tego roku na ulicy Tuwima) spółka "rozpłynęła się".
- Jedyną pamiątką po niej są odwiedzający nas regularnie zdenerwowani ludzie, którzy szukają tego funduszu - usłyszeliśmy w sekretariacie firmy, która od niedawna zajmuje pomieszczenia po EGI.
"Głos" tropiąc fundusz wpadł natomiast na bardzo interesujący ślad. Pomógł nam numer RHB, pod którym spółka zarejestrowana jest w wydziale gospodarczym szczecińskiego Sądu Rejonowego. Numer, wraz z adresem EGI (podana jest ulica Tuwima), widnieje na umowach, które Fundusz podtykał klientom.
Okazuje się, że pod podanym numerem znajdują się akta spółki pod nazwą Polska Grupa Kapitałowa "Fundusz". Dlaczego? Nie wszystkie dokumenty z teczki mogliśmy przejrzeć. Część wniosków właścicieli spółki nie została bowiem jeszcze zatwierdzona przez sąd. Prawdopodobnie wśród nich znajduje się wniosek o zmianę nazwy spółki z Polskiej Grupy Kapitałowej "Fundusz" na Europejską Grupę Inwestycyjną "Fundusz".

Kilkuset świadków

Zmiana nazwy jest łatwo zrozumiała jeżeli przyjrzymy się losom spółki Polska Grupa Kapitałowa "Fundusz". O tej prowadzonej przez mieszkańców Szczecina spółce zrobiło się głośno na początku 2002 roku. Wówczas to, na prośbę policjantów z wydziału przestępczości gospodarczej w Łodzi, szczecińscy funkcjonariusze przeszukali siedzibę PGK "Fundusz" zabezpieczając dokumenty i pieczęcie. Podobne operacje przeprowadzono także w oddziałach spółki w Łodzi, Gdańsku, Gdyni, Słupsku, Rzeszowie i Gorzowie Wielkopolskim. Według funkcjonariuszy z Łodzi firma od 10 tysięcy osób chcących uzyskać kredyt zebrała z "opłat wstępnych" około 6 milionów złotych. Ustalono też, że żadna z tych osób pożyczki nie otrzymała.
Sprawa, ze względu na to, że siedziba spółki znajdowała się w Szczecinie została przekazana do tutejszej Prokuratury Okręgowej. Śledztwo wciąż trwa.
- Świadków jest kilkuset, od klientów spółki po jej pracowników - mówi prokurator Anna Gawłowska-Rynkiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Właścicielom spółki nie przedstawiono jednak jak na razie zarzutów.

Zniknięcie zaszkodzi

Już jednak wiadomo, że udowodnienie im oszukania tysięcy ludzi będzie bardzo trudne. Polskie prawo nie zabrania bowiem organizowania tzw. systemów argentyńskich. Wchodzący zaś w ten układ klient podpisuje z przedstawicielem spółki umowę, gdzie jest wyraźna adnotacja, że rozumie i akceptuje warunki umowy.
- Niestety, najczęściej umowy w ogóle nie czyta - mówi Longina Kaczmarek.
Nieoficjalnie wiemy, że prokuratura stara się dowieść, że właściciele spółki Polska Grupa Kapitałowa "Fundusz" w ogóle nie mieli zamiaru przyznawać kredytów, bądź będąc tego świadomi, nie byli w stanie ich wypłacać.
Na wyjaśnienie czeka teraz wątek Europejskiej Grupy Inwestycyjnej "Fundusz", której siedziby nikt nie może odnaleźć. Zaginioną spółką interesuje się nie tylko policja, ale także Urząd Skarbowy.
- Takie zniknięcie może właścicielom spółki zaszkodzić dużo bardziej niż działalność, którą się zajmowali - mówi policjant znający sprawę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński