Wielki wzrost tymczasowej pracy

O blisko 90 procent zwiększyła się liczba pracodawców zagranicznych, którzy zatrudnili polskich pracowników tymczasowych. Z usług polskich agencji pracy skorzystało 662 firm spoza Polski, w porównaniu z 351 firmami w roku 2004.

- Firmy potrzebowały czasu, aby zaufać agencjom, którym powierza się dobór, rekrutację i zatrudnianie pracowników - podkreśla Kajetan Słonina, prezes Związku Agencji Pracy Tymczasowej ZAPT. - Pionierami stosującymi zatrudnienie tymczasowe były filie zagranicznych koncernów, które znały to rozwiązanie z krajów macierzystych.

Agnieszka Bulik z zarządu ZAPT zwraca uwagę na fakt, iż rodzime firmy decydowały się na wypróbowanie leasingu pracowniczego po kilku latach uważnego przyglądania się zachodnim konkurentom. Najważniejsze było pozyskanie pierwszych klientów, później zadziałała "poczta pantoflowa" - każdy przedsiębiorca zadowolony z usług informował o nowym rozwiązaniu kilku kolejnych. I tak, w ciągu kilkunastu lat, krajowe przedsiębiorstwa przekonały się do korzyści wynikających z pracy tymczasowej: obniżenia kosztów, wzrostu elastyczności i spadku obciążenia formalnościami.

Rynek dojrzewa, agencje oferują coraz bardziej zaawansowane usługi, m.in. outsourcing kadr menedżerskich czy specjalistów.

Wśród pracowników delegowanych do pracy nadal dominują osoby zatrudnione przy produkcji (ponad 60 proc.), jednak coraz popularniejsze jest zewnętrzne zatrudnianie specjalistów z różnych dziedzin.

- Wiele agencji specjalizuje się w zatrudnianiu pracowników dla określonych branż czy też buduje bazy z kandydatami reprezentującymi ten sam zawód np. księgowymi, informatykami - dodaje Kajetan Słonina. - Opisane zjawisko sprzyja także skupianiu w jednej firmie specjalistów ds. kadr, którzy doskonale znają konkretną branżę, a tym samym przewidują oczekiwania firm i wiedzą jak szukać odpowiednich pracowników.

Przypomnijmy, że agencje pracy tymczasowej pojawiły się w Polsce na początku lat 90-tych, jednak prawdziwy przełom nastąpił dopiero kilka lat temu.

- Ważnym wydarzeniem było wejście w życie Ustawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych (2004 r.), pierwszego aktu prawnego porządkującego relacje między agencjami, pracownikami i pracodawcami - mówi Maurice Delbar z ZAPT. - Dokument stanowi krok milowy, pomimo licznych zapisów, które naszym zdaniem należy poprawić. Szczególnie kłopotliwe jest ograniczenie czasu pracy u jednego pracodawcy do 12 miesięcy w ciągu trzech lat.

Wspomniany limit godzi szczególnie w interesy pracowników, którzy po przepracowaniu roku tracą pracę. Ustawodawca chciał w ten sposób zmusić pracodawców do podpisywania umów o pracę, jednak w praktyce osiągnął odwrotny efekt.