Przepis ten nie dotyczy tylko meczów piłkarskich, ale wszelkich imprez masowych z udziałem więcej niż tysiąca osób. To wojewoda typuje obiekty, które muszą taki monitoring posiadać. Obowiązek jego zainstalowania spoczywa na organizatorach danej imprezy. Jeśli jednak wojewoda uzna daną imprezę masową jako w pełni bezpieczną - wówczas nie musi wydać nakazu zainstalowania kamer.
Polski folklor
Europejska Unia Piłkarska (UEFA) choć obliguje wszystkie pierwszoligowe drużyny do posiadania tego rodzaju zabezpieczeń, to nie określa parametrów urządzeń. W polskich realiach wygląda to tak, że biedne kluby mają często prowizoryczne kamery, które w najważniejszych momentach zawodzą. Tak było choćby podczas meczu Polska - Japonia w 2002 roku, rozegranym na stadionie Widzewa w Łodzi. Jeden z kibiców rzucił racę raniąc polskiego bramkarza - Jerzego Dudka. Choć zdarzenie zarejestrowała kamera, to zdjęcia były tak złej jakości, że nie udało się zidentyfikować chuligana.
- Na stadionie Pogoni podczas każdego meczu cały sztab ludzi obserwuje trybuny na monitorach - mówi Marek Pawlak, wiceprezes klubu. - Wszystko jest rejestrowane przy współudziale organizatorów, ochrony i policji. Przy ewentualnym zdarzeniu sporządzana jest notatka lub interweniują odpowiednie służby. Nasz sprzęt pozwala na identyfikację kibiców.
Wierzą w nowe
Polskie kluby nie chcą inwestować dużych pieniędzy w monitoring zasłaniając się wizją przyszłych, nowych obiektów. Po co topić pieniądze w ruinę, którą zburzy się niebawem. A że obecnie prawie każdy pierwszoligowy klub planuje budowę nowego stadionu - wszędzie króluje prowizorka.
- Każdy stadion w pierwszej lidze musi mieć monitoring i wszystkie go mają - przekonuje Wiesław Wieczorek, przewodniczący wydziału bezpieczeństwa PZPN. - Dla dobra klubów one same powinny zadbać aby w razie konieczności okazał się przydatny. Jeśli ktoś zdemoluje obiekt i nie będzie go można zidentyfikować, wówczas koszt poniesie właśnie gospodarz.
Najmniej respektowanym jest obecnie wymóg monitorowania kas biletowych oraz alejek okalających stadiony. Koszty takiej inwestycji są ogromne, a na pełne zabezpieczenia doczekamy się najprawdopodobniej dopiero po wybudowaniu nowych obiektów.
- Zdajemy sobie sprawę, że nasz stadion nie nadaje się praktycznie do niczego - mówi Pawlak. - Jeśli zapadnie decyzja, że na nim jednak zostaniemy, to już wiem, że miasto przeznaczy pewne środki właśnie na nowoczesny monitoring.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?