Spotkanie zaplanowała rano szczecińska młodzież. Wieść o nim rozeszła się później poprzez sms-y, internet i telefony. Po godzinie 20 na Jasnych Błoniach było 20 tysięcy osób.
Wszyscy zaśpiewali "Barkę" - ulubioną pieść Papieża. Potem wspólnie modlili się i dzięki nagłośnieniu, słuchali archiwalnych nagrań ze słowami Jana Pawła II. Kiedy z głośników popłynęło śpiewane przez Papieża Ojcze Nasz wszyscy wznieśli w górę świece.
- Niech nasze serce będzie pełne wdzięczności dla Boga za życie i posługę Ojca Świętego - mówił ksiądz Piotr Leśniak ze szczecińskiej bazyliki.
Na jego prośbę o godz. 21.37, dokładnie 24 godziny po śmierci Jana Pawła II, wszyscy zamilkli. A potem w ciszy rozeszli się do domów.
Kilka godzin wcześniej szczecinianie spotkali się w szczecińskiej bazylice.
- To było piękne życie i piękna śmierć - mówił podczas mszy arcybiskup Zygmunt Kamiński.
- Dlatego czujemy dzisiaj wielki smutek, ale i nadzieję. Pan powołał do siebie Jana Pawła II, papieża, który całym swoim jestestwem pokazał nam jak powinniśmy żyć. Zróbmy wszystko, aby nauka papieża została w nas.
Szczególną atmosferę czuło się w całym mieście. Punktualnie w południe wokół bazyliki i pomnika Jana Pawła II na Jasnych Błoniach dziesiątki osób trzymających się za ręce modliło się w intencji papieża.
- Nie wytrzymałam tego napięcia i widoku ludzi, którzy stali trzymając się za ręce i modląc żarliwie. Płakałam tak strasznie - powiedziała 24-letnia Paulina Zych. - Czuliśmy się bliżej niego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?