Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więcej za przejazdy taksówkami w Szczecinie? Wszyscy są za, ale decyzji nie ma. Temat wywołuje kontrowersje

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Wraca temat podwyższenia cen maksymalnych za przejazd taksówkami w Szczecinie. Radni są za, ale kontrowersje są wśród samych... taksówkarzy.

Radni Szczecina we wtorek ponownie zajęli się pomysłem przedstawionym przez dwóch taksówkarzy. Jakie są propozycje?

  • Opłata początkowa (za tzw. trzaśnięcie drzwiami) - 10 zł (obecnie 7 zł).
  • Taryfa l - 5 zł za kilometr w dni powszednie w godz. 6-22 (obecnie 3 zł).
  • Taryfa II - 7,50 zł/kilometr w dni powszednie w godz. 22-6 w niedziele i święta (obecnie 4,5 zł).
  • Opłata za godzinę postoju w taryfie I - 60 zł.
  • Opłata za godzinę postoju w taryfie II (noce, weekendy)- 90 zł zł (obecnie 40 zł).

Taksówkarz Zbigniew Jakubcewicz, prezes jednej z firm taksówkarskich w Szczecinie tłumaczył, dlaczego obecne stawki (uchwalone dwa lata temu) już nie wystarczają. Jednocześnie zapewniał, że nie wszystkie firmy wykorzystają maksymalny pułap lub dają rabaty stałym klientom, bo na rynku jest duża konkurencja.

- Podwyżka z 2020 r. w zasadzie nie pokrywała kosztów działalności i nie pokrywa obecnie. Istnieje obawa, że jeszcze kilka miesięcy, a będzie wielki problem, bo stawki są poniżej opłacalności. Maksymalne ceny nie oznaczają, że będziemy je stosować, ale chcemy mieć taką możliwość. Jest bardzo dużo taksówkarzy niezrzeszonych, którzy utrzymują się tylko z taksówki. To przestaje być opłacalne - mówił.

Miesięczne, stałe koszty pracy taksówkarza to ok. 3,5 tys. zł (leasing auta, ubezpieczenie, opłata za otrzymywanie zleceń z korporacji, koszty serwisu i napraw). Do tego trzeba doliczyć paliwo. Przy miesięcznym obrocie 8 tys. zł, na paliwo trzeba wydać ok. 2 tys. zł.

- Nie chodzi o to, abyśmy zarabiali tyle co taksówkarze w Berlinie, czy 33 euro za godzinę postoju. Ale chcemy zarabiać, aby ta praca się opłacała - dodaje Jakubcewicz.

W Szczecinie jest siedem firm taksówkarskich. Stefan Kotliński ze szczecińskiego magistratu zauważył, że taksówkarze nie wykorzystują obecnych maksymalnych stawek.

- Robiliśmy w marcu badania porównując stawki w dziesięciu największych miasta w Polsce. Wbrew temu, co się czasem mówi, są one w Szczecinie na podobnym poziomie. Oczywiście, w środowisku taksówkarskim nie ma wątpliwości, że podwyżki są konieczne, ale są rozbieżności, co do ich wysokości - wyjaśniał.

Radni z komisji budżetu zaproponowali, aby taksówkarze zebrali co najmniej 300 podpisów mieszkańców, aby uchwała mogła trafić pod obrady jako tzw. projekt obywatelski. Zbigniew Jakubcewicz ostro skrytykował ten pomysł. Przyznał, że wśród kolegów po fachu są rozbieżności co do wysokości stawek maksymalnych.

- Gdybyśmy to my mieli zbierać podpisy, to nie jest takie proste, bo nie łatwo będzie wśród taksówkarzy wypracować konsensus co do stawki maksymalnej. A rada i urząd miasta mogą to sami przygotować, bo po to się tu zgłosiliśmy i są to wasze kompetencje - mówił Jakubcewicz.

- Nie ma wątpliwości, że stawki obecne należałoby podnieść - mówili zgodnie radni Szczecina. Ale chcą bardziej zgłębić temat. Dlatego w czerwcu dojdzie do kolejnego spotkania z udziałem większej liczby zainteresowanych, m.in. taksówkarzy i szefów korporacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński