To, jak dotąd, pierwszy przypadek w Polsce, kiedy drugą turę wyborów burmistrza trzeba przełożyć. Kampania w Dziwnowie zrobiła się brudna. Kandydaci nawzajem straszą się "hakami". Po mieście krążą dokumenty PRL-owskiego wywiadu.
Drugi leci...
Wczoraj sąd odwoławczy w Szczecinie utrzymał wyrok na Grzegorza Jóźwiaka, dotychczasowego wiceburmistrza Dziwnowa. Polityk jest winien pośrednictwa w korupcyjnej propozycji. W niedzielnych wyborach na burmistrza dostał drugi wynik i wszedł do drugiej tury. Piątkowy wyrok przekreślił jego szanse.
- Nie ma rady. Prawo jest tu jasne. Osoba skazana prawomocnym wyrokiem za przestępstwo umyślne traci prawo kandydowania i to w chwili wydania wyroku - mówi Waldemar Gorzycki, dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Szczecinie.
Jóżwiak konsekwentnie nie przyznawał się do winy. Wczoraj nie przyszedł do sądu. Nie chciał komentować wyroku.
...wchodzi trzeci
Zgodnie z prawem, miejsce Jóźwiaka zajmie osoba, która dostała trzeci wynik w wyborach. To Krzysztof Libucki, lekarz z Dziwnowa. Było o nim głośno, gdy... spowodował wypadek po pijanemu. W 2001 r. dostał wyrok w zawieszeniu.
- Takie zdarzenie miało miejsce, ale to dawna historia - przyznał wczoraj w rozmowie z "Głosem". - Ten wyrok jest już zatarty. Nie ma przeszkód, abym kandydował.
Jeszcze w tym tygodniu ma zacząć swoją kampanię wyborczą.
Większe kłopoty ma Marek Lisowski, do niedawna przewodniczący rady miasta w Dziwnowie. Do drugiej tury przeszedł z największą liczbą głosów. Ale kilka dni temu pojawiły się informacje, że był współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa PRL. Komplet tajnych dokumentów opublikowała miejscowa gazetka popierająca w wyborach Libuckiego. Dwóch przedstawicieli jego komitetu odwiedziło w tym tygodniu Lisowskiego. Pokazali mu dokumenty. Według naszych informacji, zaczęli go szantażować. Obiecali mu niepublikowanie ich pod warunkiem, że wycofa się z wyborów.
- Liczyli na to, że przestraszy się i wycofa. A wtedy na jego miejsce wszedłby Libucki - tłumaczy nasz informator.
Lisowski nie przestraszył się. Zawiadomił prokuraturę, że szantażowano go i grożono.
- Wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożone przez jednego z kandydatów. To wszystko, co mogę powiedzieć - mówi prok. Jarosław Przewoźny, szef kamieńskiej prokuratury.
Historia pewnej propozycji
Grzegorz Jóźwiak nie miałby dzisiejszych kłopotów, gdyby nie pewna historia sprzed trzech lat. Na zebraniu sołeckim w Dziwnówku, burmistrz Zbigniew Zwolan zarzucił Teresie Pawłowskiej wyłudzenie pieniędzy z gminy. Pawłowska, była radna Dziwnowa, poczuła się zniesławiona i oddała sprawę do sądu. Gdyby Zbigniew Zwolan przegrał ten proces, straciłby stanowisko. W tym samym czasie syn Pawłowskiej starał się w urzędzie o zgodę na budowę domków rekreacyjnych. Zwolan wysłał więc do niego swojego zastępcę z korupcyjną propozycją.
Jóźwiak przyszedł do domu Pawłowskiego. Propozycja brzmiała mniej więcej tak: my wydamy tobie zgodę na domki, pod warunkiem, że twoja mama wycofa sprawę o zniesławienie. Potem Pawłowska faktycznie zgodziła się na ugodę przed sądem. Ale burmistrzowie nie wiedzieli, że istnieją kasety z ich rozmowami ze Sławomirem Pawłowskim i policja zajęła się już sprawą.
W marcu sąd w Kamieniu skazał obu samorządowców na kary więzienia w zawieszeniu i trzyletnie zakazy sprawowania funkcji. Od wczoraj wyrok jest prawomocny. Zbigniew Zwolan zrezygnował z polityki. Nie startował w tych wyborach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?