Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Węgierska lekcja dla polskiej opozycji? Prof. Bartłomiej Biskup: To zupełnie nieporównywalne sytuacje

Anna Piotrowska
Anna Piotrowska
Zdaniem Donalda Tuska, zjednoczenie daje opozycji większe szanse na zwycięstwo, a ordynacja wyborcza przemawia za budową wspólnego bloku
Zdaniem Donalda Tuska, zjednoczenie daje opozycji większe szanse na zwycięstwo, a ordynacja wyborcza przemawia za budową wspólnego bloku Fot. Marek Szwadyn
Po bolesnej porażce zjednoczonej opozycji na Węgrzech, część komentatorów ogłosiła fiasko koncepcji konsolidacji partii opozycyjnych i uznała, że zwolennicy wspólnej listy opozycji w Polsce powinni wyciągnąć z niej wnioski, aby nie powielić scenariusza węgierskiego. Zdaniem profesora Bartłomieja Biskupa, nie jest to takie oczywiste. – To zupełnie nieporównywalne sytuacje – podkreśla politolog w rozmowie z PolskaTimes.pl.

PolskaTimes.pl: Próba odsunięcia od władzy Viktora Orbana przez zjednoczenie się opozycji na Węgrzech nie powiodła się. Czy przykład węgierski jest lekcją do odrobienia dla naszej opozycji, w której wciąż pojawiają się głosy o wspólnej liście wyborczej, czy też jest tak, jak mówi Włodzimierz Czarzasty, że Węgry to nie Polska i nie należy porównywać tych sytuacji?

Prof. Bartłomiej Biskup: Nie wiem, jak mam się porównywać z Włodzimierzem Czarzastym, ale raczej bym się z nim zgodził w tej sytuacji. Pomimo dokonywania jakichś prób paraleli przez rządzących mówiących o Budapeszcie, czy też opozycję, która mówi, że "idziemy drogą Węgier", to sytuacje te są inne. Zupełnie nieporównywalne. Przede wszystkim ze względu na ordynację wyborczą w Polsce i na Węgrzech. Ale też ze względu na dostęp do mediów. Media publiczne, jak to zawsze bywa, są mediami partyjnymi i w Polsce i na Węgrzech, ale jednak w Polsce mamy kompletny pluralizm medialny, w tym sensie, że jest duża własność mediów prywatnych. Nawet można powiedzieć, że media są w dwóch obozach i jest ich bardzo dużo. Na Węgrzech z kolei dostęp do informacji jest bardzo ograniczony, dlatego że media prywatne prezentują linie rządową. Więc choćby takie dwie różnice, ale duże, powodują, że nie wyciągałbym wniosków dla polskiej opozycji. Sam system wyborczy powoduje, że inaczej polityk się przygotowuje do kampanii wyborczej.

Czyli nasza opozycja nie musi być skazana na scenariusz węgierski?

Zdecydowanie nie. Przede wszystkim dlatego, że nie widzę u nas możliwości, że będzie jeden blok opozycyjny, w związku z tym nie będzie takiej polaryzacji. Z drugiej strony ten system wyborczy powoduje właśnie, że są to zupełnie inne scenariusze.

Na Węgrzech konsolidacja była wymuszona przez system wyborczy. W Polsce system wyborczy nie wymusza takich działań. Żeby wygrać w wyborach nie jest konieczny blok, bo jest system proporcjonalny. W związku z tym u nas proces tworzenia koalicji sejmowych zawsze jest podejmowany po wyborach. A tam, system większościowy, w okręgach jednomandatowych, wymusza powstanie koalicji już przed wyborami.

System nie wymusza, ale jednak są tacy politycy, którzy tej konsolidacji opozycji jeszcze przed wyborami chcą. Orędownikiem takiego pomysłu jest chociażby Donald Tusk, który nawet dziś powiedział, że zjednoczenie daje opozycji większe szanse na zwycięstwo i że ordynacja wyborcza przemawia za budową wspólnego bloku.

To akurat nic nowego, bo strategia Platformy Obywatelskiej w tej sprawie jest znana od wielu lat. Jeśli chodzi o system wyborczy to analizy, którymi dysponujemy nie są tak oczywiste. Nie ma rekomendacji, że na pewno start w bloku byłby lepszy. To tak nie wychodzi, jakby chciał Donald Tusk. Natomiast z powodów, które wymieniłem wcześniej, nie możemy porównywać wspólnego startu opozycji w Polsce z analogiczną sytuacją na Węgrzech.

Wspomniał Pan Profesor o braku pluralizmu medialnego na Węgrzech. Czy to właśnie w tym upatruje Pan głównej przyczyny zwycięstwa koalicji Fidesz-KDNP?

Jest to jeden z czynników. Pierwszym jest ordynacja wyborcza, która wymusza konsolidację i podział na bloki wyborcze. Druga rzecz to właśnie media. Trzecia to z kolei słabość opozycji. Przypominam, że węgierska opozycja miała efekt świeżości i w pewnym momencie te sondaże były bardzo do siebie zbliżone. Później, abstrahując od wojny na Ukrainie, dynamika działalności opozycji wyraźnie spadła. Pojawiały się też błędy.

Jest też pytanie, na które nie znam odpowiedzi, czy wojna na Ukrainie nie wpłynęła właśnie na większe poparcie dla Fideszu niż by to było jeszcze miesiąc temu. I w takim razie pytanie także o kondycję społeczeństwa węgierskiego. Bo skoro ono w takim właśnie stopniu poparło Orbana, który tak a nie inaczej się wypowiada, a jego stanowisko ws. wojny na Ukrainie jest takie, z którym my - jako Polacy - się nie zgadzamy, to może to pytanie o stan społeczeństwa węgierskiego, które wybrało tak, bo po prostu tak chciało. Bo przecież mogło wybrać opozycję.

Czy mimo tej diametralnej różnicy zdań ws. rosyjskiej agresji na Ukrainę między Polską a Węgrami, ponowne zwycięstwo Orbana to dla nas dobra wiadomość?

Bardzo trudno powiedzieć. W kontekście ukraińskim wybór Fideszu jest pewnie gorszą wiadomością. Natomiast w innych kontekstach, gospodarczych czy w ogóle naszych dotychczasowych relacji polsko-węgierskich, także w niektórych momentach w ramach Unii Europejskiej, wydaje się, że jest to zachowanie tego statusu, który mamy dzisiaj. Na pewno dla PiS-u, nie jest to zła wiadomość, o tyle że mają już te relacje ułożone, ale są też w stanie przekonać do czegoś Orbana, bo są z nim blisko. Nie sądzę, żeby np. Donald Tusk przekonał do czegoś Orbana, a Kaczyński już bardziej. Mają od lat kontakty, może się nawet lubią, jeśli w polityce można się lubić, ale gdzieś tam są do siebie zbliżeni. Więc jeśli chodzi o rozgrywki wewnątrzunijne - jest to dobra wiadomość, natomiast z punktu widzenia ukraińskiego - zdecydowanie nie jest dobra.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Węgierska lekcja dla polskiej opozycji? Prof. Bartłomiej Biskup: To zupełnie nieporównywalne sytuacje - Portal i.pl

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński