Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

We władzy podświadomości

Supernowa
Nasza psychika pamięta więcej niż nam się wydaje. Dlatego czasem smucimy się, choć nie umiemy określić źródła tego smutku.

Większość z nas miewa napady złego nastroju, które - jak nam się wydaje - pojawiają się bez konkretnej przyczyny. Jednak nic nie dzieje się bez powodu. Psycholog Tanya Char-trand z Uniwersytetu Stanowego Ohio (USA) dowodzi, że takie negatywne emocje jak smutek czy przygnębienie odzywają się w nas wtedy, gdy doświadczamy niepowodzenia, dążąc do nieuświadomionego celu. Czy to możliwe, byśmy realizowali jakiś plan, nie ma-jąc o tym zielonego pojęcia? Wydawałoby się przecież, że wiemy, jakie są nasze cele ży-ciowe. - Niektóre zamiary oczywiście znamy, ale z wielu innych nie zdajemy sobie sprawy - mówi tymczasem Chartrand.

Wiele osób na pytanie, dlaczego robią to czy tamto, nie potrafiłoby dać jednoznacznej od-powiedzi. A przecież musi istnieć jakiś motor, który sprawia, że dążymy właśnie w tym, a nie innym kierunku. - Jest on ukryty gdzieś na dnie podświadomości, w otchłani przeżyć, wspomnień, doświadczeń i przemyśleń. Wydaje się, że na zawsze ulotniły się one z na-szego mózgu. Jednak zwykle pozostaje po nich ślad. To jest ten ukryty, także przed nami, sens naszych świadomych dążeń - mówi Chartrand.

Większość ludzi ma takie ukryte cele, do których dąży. Wyjątek stanowią te raczej nielicz-ne jednostki, które potrafią drobiazgowo analizować swoje reakcje i zachowania. Jaka jest geneza tego mechanizmu? Chartrand tak to tłumaczy: - Niektóre cele życiowe są dla nas tak oczywiste, że po pewnym czasie przestajemy się nad nimi zastanawiać. Realizujemy je automatycznie, bez udziału świadomości. Jeśli więc coś nam się powiedzie, wtedy na-sze samopoczucie się poprawia. Jeśli przegrywamy - stajemy się smutni.

Chartrand próbowała prześledzić, w jaki sposób niektóre nasze zamierzenia przechodzą stopniowo ze sfery świadomej do zakamarków podświadomości. Zdaniem uczonej warto sobie zdawać sprawę z działania tego mechanizmu, ponieważ dzięki temu łatwiej zrozu-miemy, dlaczego czasem miewamy dobre, a czasami z kolei fatalne samopoczucie. - Wy-obraźmy sobie, że młoda osoba regularnie pojawia się na imprezach towarzyskich, pod-czas których jej głównym celem jest wywarcie dobrego wrażenia na płci przeciwnej. Dlate-go stara się zachowywać w taki sposób, aby zrealizować swoje zamiary. Z czasem w jej mózgu wytwarza się łańcuch skojarzeń, który każdą prywatkę łączy z potrzebą osiągnięcia wspomnianego wcześniej celu. Tkwi on głęboko w psychice i ma poważny wpływ na za-chowanie podczas spotkań. Jednak gdy zapytamy taką osobę, czy głównym jej celem jest wywieranie wrażenia na innych, zwykle zaprzeczy, wymieniając szereg innych powodów uczestniczenia w prywatkach. Wnikliwy obserwator natychmiast dostrzegłby, że istnieje rozziew między jej słowami a czynami - tłumaczy Chartrand.

Ale emocji nie da się oszukać. Smutek w sercu po błahym z pozoru niepowodzeniu towa-rzyskim zdradza, o co naprawdę chodziło. Nasze mózgi są pełne podobnych nieświado-mych dążeń, których geneza sięga odległej przeszłości. Rada, jaką daje Chartrand, to od czasu do czasu zajrzeć w głąb siebie, aby przypomnieć sobie, na czym to nam zależało. Może okazać się, że nadal są to ważne sprawy, które zepchnęliśmy na margines psychiki, ale one nadal nas uwierają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński