Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wdowa obwinia Agrofirmę Witkowo o śmierć męża

Grzegorz Drążek
Beata Siniarska została sama z synkiem Przemkiem. W procesie będzie reprezentował ją adwokat Wojciech Wojciechowski, który 31 lipca skierował do sądu pozew przeciwko Spółdzielczej Agrofirmie Witkowo.
Beata Siniarska została sama z synkiem Przemkiem. W procesie będzie reprezentował ją adwokat Wojciech Wojciechowski, który 31 lipca skierował do sądu pozew przeciwko Spółdzielczej Agrofirmie Witkowo.
Żona zmarłego pracownika Spółdzielczej Agrofirmy Witkowo walczy o odszkodowanie i zadośćuczynienie. Do śmierci jej 21-letniego męża mogły doprowadzić zaniedbania w firmie.

Lekarze rozpoznali u Piotra Siniarskiego odzwierzęcą chorobę leptospirozę. Beata Siniarska jest przekonana, że zakażenie nastąpiło w zakładzie pracy męża, który był dojarzem w jednej z największych firm w regionie stargardzkim. Przedstawiciele Spółdzielczej Agrofirmy Witkowo odpierają zarzuty. Sprawę rozstrzygną sąd i prokuratura.

Beata Siniarska, z sześcioletnim synkiem, mieszkają w malutkim Strzyżnie pod Stargardem. Nie ma już z nimi jej męża, Piotra, który utrzymywał rodzinę. Jak mówi Beata Siniarska, w piątek 22 maja mąż źle się czuł i prosił bezpośredniego przełożonego o zwolnienie z pracy. W odpowiedzi miał usłyszeć, że jest dużo roboty, więc niech do niedzieli wytrzyma. Piotr Siniarski przychodził do pracy do końca tygodnia. W poniedziałek pojechał do lekarza w Stargardzie.

Lekarka nie miała wątpliwości, że z jego zdrowiem dzieje się coś złego. Mężczyzna skarżył się na wysoką gorączkę, osłabienie, bóle mięśni, żółte plamy na skórze. Miał wysoką gorączkę, przekraczającą 40 stopni. Mieszkaniec Strzyżna 25 maja trafił na oddział obserwacyjno-zakaźny i chorób tropikalnych szpitala przy ulicy Arkońskiej w Szczecinie.

- Pomimo intensywnego leczenia stan ogólny pacjenta stopniowo się pogarszał - napisano w karcie leczenia Piotra Siniarskiego. - Pojawiły się rozległe wylewy podspojówkowe, krwawienie ze śluzówek jamy ustnej i nosa, po kilku godzinach obfity krwotok z płuc.

Piotra Siniarskiego nie udało się uratować, zmarł 26 maja. Miał 21 lat. W karcie leczenia napisano: "Na podstawie wywiadu epidemiologicznego, obrazu klinicznego i badań pracownianych rozpoznano leptospirozę".

Leptospiroza to choroba odzwierzęca. W grupie największego ryzyka zakażenia są osoby mające styczność ze zwierzętami. Wywołują ją bakterie leptospiry. Z moczem zwierząt, przede wszystkim gryzoni i bydła, zarazki dostają się do wody i gleby, a dalej mogą przejść na człowieka. Leptospiroza jest uleczalna, ale ważne jest szybkie podanie leków. Sekcja zwłok Piotra Siniarskiego nie wskazała jednoznacznie, że przyczyną śmierci była ta choroba. Ale też nie wykluczyła tego.

- Mąż opowiadał mi, że w jego zakładzie biegają szczury, że nie dba się tam należycie o porządek - mówi Beata Siniarska. - Brakowało nawet mydła, rękawic. Mam wiarygodne informacje, że po śmierci męża w zakładzie przeprowadzono czyszczenie, żeby tylko nie pozostały ślady zaniedbania.

Właśnie na zaniedbania firmy będzie w sądzie zwracał uwagę adwokat reprezentujący Beatę Siniarską.

- Jak tylko pracownik sygnalizował przełożonemu, że źle się czuje, ten natychmiast powinien wysłać go do lekarza - mówi szczeciński adwokat Wojciech Wojciechowski. - Przecież w takiej pracy przełożeni muszą być wyczuleni na takie sprawy, wiadomo że jest tam zagrożenie leptospirozą.

Adwokat przekonuje, że wyniki sekcji zwłok, choć nie wskazują konkretnej przyczyny śmierci, to potwierdzają opinię lekarską.

- Wynik sekcji zwłok potwierdził objawy choroby wskazując na podejrzenie leptospirozy, natomiast na obecnym poziomie wiedzy medycznej w zakresie metod sekcji zwłok chory musiałby przebywać w szpitalu co najmniej dwa tygodnie, aby ta sekcja dała jakiś istotny wynik - mówi Wojciech Wojciechowski. - Biegły sądowy będzie wypowiadał się na podstawie dostępnych informacji, a te wskazują wyłącznie na leptospirozę.

Przedstawiciele Agrofirmy Witkowo odpierają zarzuty.

- Nie odmówiono Piotrowi Siniarskiemu zwolnienia z pracy - czytamy w odpowiedzi na zapytanie "Głosu". - Piotr Siniarski zgłosił fakt złego samopoczucia w obecności zootechnika i kierownika fermy bydła Radziszewo. Stwierdził jednoznacznie, że mimo bólu głowy jest w stanie kontynuować pracę do końca zmiany. Sam podjął decyzję o kontynuowaniu pracy.

Firma zaprzecza też, że w jej zakładzie był nieporządek.

- Ferma bydła mlecznego jest wolna od leptospirozy, jest to potwierdzone przez lekarza weterynarii, który od dwudziestu lat sprawuje opiekę nad zwierzętami w Spółdzielczej Agrofirmie Witkowo - czytamy w odpowiedzi. - Hala udojowa jest zmodernizowana. Wykonywane są na bieżąco zalecenia powiatowego lekarza weterynarii i lekarza weterynarii, który nadzoruje hodowlę zwierząt w Spółdzielczej Agrofirmie Witkowo. Nieprawdą jest, aby zakażenie nastąpiło na fermie. Pomieszczenia sprzątane i dezynfekowane są cyklicznie.

Przedstawiciele Agrofirmy wytykają też Beacie Siniarskiej, że rodzina sama nie zadbała o zdrowie Piotra Siniarskiego.

- Piotr Siniarski był osobą pełnoletnią, dlaczego - jeżeli jego stan zdrowia 22 maja był zły - nie udał się do lekarza, dlaczego żona nie reagowała i pozwoliła mężowi udać się do pracy 23 maja - pytają przedstawiciele Agrofirmy.

- Pracownicy są tam zastraszani - odpowiada Beata Siniarska. - Mówi im się, że jak pójdą na zwolnienie, to stracą pracę. Ludzie się boją i dlatego dochodzi do takich sytuacji, że źle się czując idą do pracy zamiast do lekarza.

Do Sądu Okręgowego w Szczecinie w piątek przesłano pozew przeciwko Agrofirmie Witkowo. Żona Piotra Siniarskiego walczy o miesięczną rentę równowartości 800 euro, odszkodowanie 400 tys. zł i zadośćuczynienie w kwocie 200 tys. zł. Do Prokuratury Rejonowej w Stargardzie trafiło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Agrofirmę. Adwokat Beaty Siniarskiej wystąpił wcześniej do firmy o polubowne zakończenie sprawy i wypłatę niższej o 50 proc. renty i odszkodowania. Ugody nie podpisano.

Zobacz co się dzieje w Stargardzie:
Kliknij na mmstargard.pl

Zobacz na mmszczecin.pl

Jak uchronić komputery przez upałami i burzami?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński