Kibice Kinga Szczecin odwiedzili halę Netto Arena dzień przed środowym meczem ze Śląskiem Wrocław. Po to, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik - podkreślali mierząc banery, szykując bębny oraz planując oprawę spotkania.
„Wataha” stała się dla nich czymś więcej, niż okazją do obejrzenia sportowego widowiska.
- Byliśmy na wszystkich meczach. Zarówno w tym sezonie, jak i w poprzednich sezonach. Zawsze „Wataha” jest z zawodnikami z Kinga - podkreśla z dumą Kamila Sidor.
Wśród fanów dominuje spokój - dodaje Mirosław Berta.
- Nastawiamy się na wygraną oczywiście. To jest jednak sport i wszystko może się wydarzyć. Chcemy, żeby King zamknął to w czterech spotkaniach. Nie mamy wielkiego napięcia. Finał rozgrywek to wielki sukces - komentuje Berta.
Członkowie klubu kibica zdają sobie sprawę ze wzrostu zainteresowania drużyną w Szczecinie i regionie razem z falą sukcesu. Sami wspominają jednak, że są z drużyną na dobre i na złe.
- Szukamy w swoje szeregi osób, które stworzą na meczach Wilków Morskich niesamowitą atmosferę. To pomaga w rozwoju tej drużyny oraz buduje jej reputacje w Polsce - przyznaje Tomasz Wilczek z „Watahy” i dodaje, że fani Wilków trzymają poziom.
- Jesteśmy taką ekipą, która nie używa trąbek, nie używa klaskaczy. Cała nasza siła to nasze gardła i dłonie. Mamy najlepszych kibiców w Polsce oraz najlepszych bębniarzy w lidze - mówi Wilczek.
Koszykarze Kinga Szczecin są bardzo blisko pierwszego w historii tytułu mistrzowskiego. Prowadzą w rywalizacji do czterech zwycięstw 2:0, a przed nimi dwa spotkania przed własną publicznością.
Kapitalna atmosfera na meczu Śląska Wrocław z Kingiem Szczec...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?